Między Nowym Targiem a miejscowością Waksmund rozbił się mały samolot Jak -12. Zginął doświadczony pilot. Mężczyzna leciał maszyną sam. Samolot należał do aeroklubu nowotarskiego. Informację o wypadku otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

W wypadku zginął jeden z najbardziej doświadczonych nowotarskich pilotów, 66-letni Tadeusz Ś. Samolotem Jak-12 holował szybowiec. Po jego odczepieniu wracał w stronę lotniska; niestety nie doleciał. Prawdopodobnie z przyczyn technicznych próbował awaryjnie lądować w rejonie skrzyżowania ulicy Waksundzkiej i Alei Tysiąclecia. Gdy tylko samolot dotknął ziemi, zapalił się. Pilot spłonął w środku maszyny.

Na razie nie są znane żadne okoliczności zdarzenia. Na miejscu wypadku jest sześć zastępów straży pożarnej. Przyczyny zdarzenia, podobnie jak w dwóch poprzednich przypadkach w Małopolsce, będzie starała się wyjaśnić komisja badająca wypadki lotnicze.

W lipcu br. w tym samym Aeroklubie doszło do wypadku szybowca typu "Puchacz", w którym zginęli 64-letni instruktor i 18-letni uczeń. Mężczyźni ćwiczyli awaryjne lądowanie. Szybowiec, który został wyciągnięty przez samolot na wysokość 130-150 metrów, po wyczepieniu z liny miał lądować z wiatrem. Tymczasem z nieustalonych przyczyn wpadł w korkociąg i spadł na ziemię nieopodal lotniska. Instruktor i kursant zostali uwięzieni w kabinie, z której wydobyli ich strażacy. Pomimo reanimacji nie udało się ich uratować.

Wielozadaniowe samoloty Jak-12 produkowano w ZSRR od 1947 r. Ostatnią jego wersję opracowano w 1957 roku. Maszyny były wytwarzane także na licencji w Polsce i używane w lotnictwie wojskowym oraz cywilnym.


Wyświetl większą mapę