​Ponad dwie trzecie uczestników irlandzkiego referendum opowiedziało się w piątek za uchyleniem ósmej poprawki do konstytucji zrównującej prawo do życia kobiety i nienarodzonego dziecka - wskazują sondaże exit poll dla "Irish Times" i telewizji publicznej RTE. Według przeprowadzonego na ponad 4,5 tys. osób badania Ipsos Mori dla "Irish Times" zmianę prawa poparło 68 proc. uczestników referendum, a przeciw było zaledwie 32 proc. głosujących. Według tych danych zwolennicy zmian mieli zyskać przewagę w niemal każdej grupie wiekowej (poza osobami powyżej 65 roku życia) oraz we wszystkich częściach kraju - zarówno w miastach (71:29), jak i w ośrodkach niezurbanizowanych (60:40). Najwyższy odsetek głosów na "tak" zanotowano w Dublinie: 77 proc.

​Ponad dwie trzecie uczestników irlandzkiego referendum opowiedziało się w piątek za uchyleniem ósmej poprawki do konstytucji zrównującej prawo do życia kobiety i nienarodzonego dziecka - wskazują sondaże exit poll dla  "Irish Times" i telewizji publicznej RTE. Według przeprowadzonego na ponad 4,5 tys. osób badania Ipsos Mori dla "Irish Times" zmianę prawa poparło 68 proc. uczestników referendum, a przeciw było zaledwie 32 proc. głosujących. Według tych danych zwolennicy zmian mieli zyskać przewagę w niemal każdej grupie wiekowej (poza osobami powyżej 65 roku życia) oraz we wszystkich częściach kraju - zarówno w miastach (71:29), jak i w ośrodkach niezurbanizowanych (60:40). Najwyższy odsetek głosów na "tak" zanotowano w Dublinie: 77 proc.
Lokal wyborczy /AIDAN CRAWLEY /PAP/EPA

Z kolei zgodnie z drugim sondażem przeprowadzonym na zlecenie irlandzkiej telewizji publicznej RTE wśród 3,6 tys. wyborców poparcie dla uchylenia ósmej poprawki było jeszcze wyższe i wyniosło aż 69,4 proc. wobec zaledwie 30,6 proc. przeciwników nowych przepisów. Według badaczy za zmianami zagłosowało ponad 72 proc. kobiet. i 66 proc. mężczyzn.

Jeśli potwierdzą się wyniki exit poll, będzie to oznaczać, że za liberalnymi zmianami opowiedziało się więcej osób niż uczyniło to w 2015 roku, kiedy to stosunkiem 62 proc. do 38 proc. przegłosowano legalizację małżeństw homoseksualnych w Irlandii i także więcej niż w oryginalnym referendum z 1983 roku, które wprowadziło ósmą oprawkę do konstytucji (67 proc. do 33 proc.)

Premier Irlandii Leo Varadkar opublikował późnym wieczorem wpis na Twitterze, w którym podziękował wyborcom za udział w referendum. Demokracja w działaniu. Wygląda na to, że jutro zmienimy kurs historii - dodał.

Będę spał dzisiaj w nadziei, że obudzę się w kraju, który jest bardziej empatyczny, pełen troski i szacunku. Było zaszczytem wziąć z wami udział w tej podróży i pracować #razemdlatak. Do zobaczenia jutro! - napisał na Twitterze irlandzki minister zdrowia Simon Harris, który był jednym z liderów kampanii za zmianami.

Skala zwycięstwa zwolenników liberalizacji może okazać się sporym zaskoczeniem dla obserwatorów i komentatorów irlandzkiej sceny politycznej, znacząco odbiegając od wcześniejszych badań opinii publicznej. Ostatni sondaż, przeprowadzony na 10 dni przed głosowaniem, pokazywał, że za zmianami opowiadało się 44 proc. zamierzających wziąć udział w referendum, przeciwko było zaś 32 proc., ale aż 17 proc. nie było jeszcze zdecydowanych.

Tak wysokie poparcie dla zwolenników liberalizacji przepisów aborcyjnych byłoby niespodziewanym wynikiem w tradycyjnie konserwatywnej i katolickiej Irlandii. Będąca przedmiotem głosowania ósma poprawka do konstytucji została wprowadzona w referendum we wrześniu 1983 r. przy poparciu aż 67 proc. Irlandczyków, którzy wzięli udział w głosowaniu. Jednocześnie, dopiero w 1995 roku minimalną większością głosów - 50,3 proc. do 49,7 proc. - w Irlandii zalegalizowano możliwość uzyskania rozwodu.

Obecnie Irlandia - obok Polski i Malty - ma jedne z najostrzejszych przepisów aborcyjnych w Europie, oparte o wprowadzony w 1983 roku zapis konstytucyjny i ustawę z 2013 r. dopuszczającą przerwanie ciąży jedynie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia kobiety.

Proponowane przez rząd nowe prawo, które zgodnie z zapowiedziami premiera Leo Varadkara ma trafić pod obrady parlamentu jeszcze przed wakacjami, będzie obejmować możliwość przerwania ciąży do 12 tygodni od poczęcia bez podania powodu - po konsultacji z lekarzem, prawo do aborcji do 24 tygodnia w przypadku poważnego zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, a także poważnego uszkodzenia płodu, które może doprowadzić do jego śmierci przed lub wkrótce po narodzinach, jak również - nieograniczone czasowo prawo do przerwania ciąży w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia kobiety lub śmiertelnego uszkodzenia płodu.

Wynik referendum nie jest bezpośrednio wiążący dla parlamentu, który będzie mieć prawo wprowadzenia poprawek do przygotowanej przez rząd legislacji. Varadkar zapowiadał jednak, że intencją rządu jest wprowadzenie nowych przepisów w życie w proponowanym kształcie jeszcze przed końcem 2018 roku.

(ph)