Białoruscy działacze zebrali już 759 mln rubli (316 tys. zł) na spłatę sumy, którą sąd nakazał zwrócić przebywającemu w kolonii karnej szefowi Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesiowi Bialackiemu. 24 stycznia zostanie rozpatrzona apelacja Bialackiego od wyroku.

Ales Bialacki został 24 listopada skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z konfiskatą mienia. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Oba kraje udostępniły służbom białoruskim dane bankowe Bialackiego w ramach mechanizmu pomocy prawnej.

Zgodnie z wyrokiem sądu, Bialacki ma zwrócić państwu 757,5 mln rubli białoruskich. Białoruscy obrońcy praw człowieka rozpoczęli zbiórkę funduszy na spłacenie tej kwoty 15 grudnia. Suma ta została już całkowicie zgromadzona - wpłynęło 759 mln rubli. Ustalamy szczegóły konta, by zrobić przelew - powiedział zastępca Bialackiego, Walancin Stefanowicz. Cytuje go opozycyjny portal Karta'97. Stefanowicz podkreślił, że wpłacenie zasądzonej sumy nie będzie oznaczać przyznania się Bialackiego do winy.

Ales Bialacki podczas procesu argumentował, że pieniądze na jego kontach nie stanowiły jego dochodu, tylko zostały przekazane przez zagraniczne fundacje na działalność w sferze obrony praw człowieka. Ocenił, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała osobom represjonowanym na Białorusi z przyczyn politycznych.

Skazanie Bialackiego spotkało się z potępieniem UE, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i OBWE, które wezwały do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia i rehabilitacji działacza oraz wszystkich innych więźniów politycznych na Białorusi. Wyrok ostro potępiło m.in. polskie MSZ i przedstawiciele polskiej sceny politycznej.