Amerykańscy policjanci przesłuchują zabójcę najsłynniejszego snajpera USA. Żołnierz Navy Seals, współautor bestsellera "American Sniper" został zastrzelony na strzelnicy na terenie prywatnego rancha Glen Rose w Teksasie. Wraz z nim zginął weteran wojny w Iraku.

Na razie nie są znane motywy zabójstwa. Policjanci podczas konferencji prasowej podkreślali, że dopiero ustalają przyczyny zajścia.

Po przyjeździe odkryliśmy dwie ofiary: 38-letniego Chrisa Kyliego i 35-letniego Chada Littlefielda. Podejrzany został zidentyfikowany. To 25-letni Eddie Ray Routh z Lancaster - ogłosiła policja na specjalnej konferencji prasowej.

Wiadomo, że napastnik został zatrzymany po krótkim pościgu. Początkowo twierdzono, że to on jest drugą ofiarą strzelaniny.

"Diabeł z Ramadi", bo tak nazywano najsłynniejszego snajpera, pomagał koledze, który cierpiał na syndrom stresu pourazowego. Po tym jak odszedł ze służby, prowadził szkolenia, często właśnie wspierał też kolegów, którzy nie radzili sobie po powrocie z misji.

Kyle uchodził za najbardziej niebezpiecznego snajpera w dziejach amerykańskiej armii. Iraccy rebelianci wyznaczyli za jego głowę nagrodę.

Były snajper w lipcu ubiegłego roku odwiedził Polskę, gdzie spotkał się z żołnierzami GROM-u, z którymi nieraz walczył w Iraku.