Francuscy strażacy opanowali pożar lasu, który wybuchł w okolicach Marsylii. Ogień nie został jeszcze ugaszony. Pożar objął obszar o powierzchni 700 hektarów. Zamknięte zostało pobliskie lotnisko.
Jak podał dziennik "Le Figaro", pożar lasu, który wybuchł we wtorek w okolicach Marsylii, dotarły na północno-zachodnie obrzeża miasta, do rejonu Pelouque w 16. dzielnicy. Władze zaapelowały do jej mieszkańców, by pozostali w domach i oczekiwali na dalsze wskazówki. Poprosili też o ułatwienie przejazdu służbom ratowniczym.
Według agencji AFP ogień przeniósł się na lasy po pożarze samochodu na autostradzie A55 w okolicach miejscowości Les Pennes-Mirabeau. Bardzo silny wiatr sprawił, że błyskawicznie się rozprzestrzenił.
W akcji gaśniczej bierze udział ponad 700 strażaków. Są wspierani z powietrza przez samoloty gaśnicze i śmigłowce. Dziewięciu mundurowych lekko podtruło się dymem. Nie ma informacji o osobach poważnie rannych lub ofiarach.
W wyniku pożaru zamknięte zostało lotnisko Marsylia-Prowansja. Kilkanaście rejsów odwołano, a około 10 przekierowano, m.in. do Nicei i Nimes.
Lotnisko to jest czwartym co do wielkości we Francji. Nie wiadomo, kiedy może zostać ponownie otwarte.


