Nowa prezydent Peru Dina Boluarte, która w środę została zaprzysiężona na najwyższy urząd w państwie po zdymisjonowaniu przez parlament dotychczasowego szefa państwa Pedro Castillo, ogłosiła stan wyjątkowy w całym kraju w związku z zamieszkani.

W orędziu do narodu Boluarte wyjaśniła, że wprowadzenie stanu wyjątkowego ma związek z zamieszkami wywołanymi przez odwołanego z urzędu Pedro Castillo. Przypomniała, że w trwających od czwartku protestach zginęły dwie osoby.

Nowa prezydent kraju ogłosiła, że w najbliższych dniach zwróci się do Kongresu, jednoizbowego peruwiańskiego parlamentu, o przeprowadzenie powszechnych wyborów parlamentarnych w kwietniu 2024 r.

Wzywając rodaków do jedności i dialogu, Boluarte powiedziała, że w związku z kryzysem politycznym w Peru niezbędne są w najbliższym czasie reformy. Podkreśliła, że w pierwszej kolejności konieczne jest przywrócenie w kraju porządku i zakończenie zamieszek. Dodała, że "ład będzie wprowadzany w sposób pokojowy".

Jeszcze na początku 2021 roku mało kto kojarzył Pedra Castillo. W kwietniu wygrał jednak pierwszą turę wyborów prezydenckich, a w czerwcu został głową państwa. Na stanowisku nie radził sobie jednak najlepiej. Mianował na przykład czterech premierów, wymieniał ministrów kilkadziesiąt razy i miał problem ze spełnianiem swoich obietnic.

Prawicowa opozycja wielokrotnie próbowała usunąć lewicowego Castillo ze stanowiska. W ubiegłym tygodniu prezydent postanowił przeprowadzić "samopucz". Rozwiązał parlament i wprowadził stan wyjątkowy.

W związku z żądaniami obywateli na całej długości i szerokości naszego kraju, zdecydowaliśmy się stworzyć rząd nadzwyczajny, którego celem jest przywrócenie praworządności i demokracji, w związku z czym realizujemy następujące działania:  tymczasowo rozwiązujemy Kongres Republiki i tworzymy władze awaryjne - mówił Castillo.

Wolta nie uzyskała jednak poparcia wśród polityków i instytucji. Parlament odwołał prezydenta, a policja go zatrzymała. Nową głową państwa została dotychczasowa wiceprezydent Dina Boluarte.

Po swoim zaprzysiężeniu pochodząca z Chalhuanca polityk, która jest pierwszą kobietą na stanowisku prezydent Peru, ogłosiła zamiar powołania rządu jedności narodowej w celu rozwiązania kryzysu politycznego.

Peruwiańskie media odnotowują, że zamieszki wywołane na ulicach przez sympatyków Castillo doprowadziły do zaostrzenia dyskursu wśród polityków, czego przejawem jest m.in. bijatyka, do której doszło w poniedziałek w Kongresie.