Zamachowiec z Londynu działał sam - to ostateczna ocena Scotland Yardu. Zgadza się z nią brytyjski kontrwywiad. 22 marca Kahlid Masood potrącił na Moście Westminsterskim kilkadziesiąt osób, w tym cztery ze skutkiem śmiertelnym. Następnie zabił policjanta pilnującego wejścia do parlamentu.

Zamachowiec z Londynu działał sam - to ostateczna ocena Scotland Yardu. Zgadza się z nią brytyjski kontrwywiad. 22 marca Kahlid Masood potrącił na Moście Westminsterskim kilkadziesiąt osób, w tym cztery ze skutkiem śmiertelnym. Następnie zabił policjanta pilnującego wejścia do parlamentu.
Khalid Masood /STEFAN ROUSSEAU /PAP/EPA

Po przeprowadzaniu szczegółowego śledztwa, policja uważa, że Brytyjczyk nie miał mocodawców. Działał sam.

Po zamachu, który wstrząsnął brytyjską opinią publiczną, policja aresztowała 12 osób. Wszystkie zostały zwolnione i wykluczone z dalszego przebiegu śledztwa. Wśród nich znajdowała się żona Masooda. Według doniesień, jakie ukazały się w prasie na Wyspach, Scotland Yard nie poszukuje innych osób w związku z zamachem. 

Wiadomo, że na kilka dni przed jego przeprowadzeniem Masood wykonał w Londynie rekonesans, przejeżdżając samochodem przez most i w pobliżu parlamentu. Potwierdziły to dane ze sprzętu GPS zainstalowanego w pożyczonym przez niego samochodzie. Policja posłużyła się także nagraniami z kamer wideo i obowiązującym w Londynie systemem automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych. Pozwoliło to inspektorom prowadzącym śledztwo odtworzyć drogę jaką przebył wyruszając z Brighton, gdzie spędził noc poprzedzającą atak.

Jak donoszą media, policji udało się także przechwycić informację, jaką zamachowiec wysłał znajomemu tuz przed wjazdem na Most Westminsterski. Miał w niej wyrazić podziw dla ekstremistów. Inspektorzy Scotland Yardu nie znaleźli jednak żadnych dowodów, które potwierdziłyby, że Brytyjczyk był bezpośrednio sterowany rozkazami tzw. Państwa Islamskiego. Mógł się jednak inspirować jego ideologią.

(az)