Mieszkańców Reja Grande na przedmieściach stolicy Argentyny Buenos Aires niepokoi żyjąca na wolności puma. Nieuchwytne zwierzę wyrządziło sporo szkód rolnikom: zabiło dziesiątki zwierząt hodowlanych.

Na przedmieściach Buenos Aires, w miejscowości Reja Grande, od niedzieli dni trwa gorączkowe poszukiwanie pumy. O obecności drapieżnika poinformowały lokalne media, powołując się na nagrania z kamer monitoringu oraz relacje właścicieli gospodarstw.

Zabiła dwanaście dużych świń, prosiaki, gęsi, kaczki, psy — powiedziała dziennikarzom telewizji C5N właścicielka jednego z gospodarstw w Reja Grande, przedstawiająca się imieniem Nancy. Wyraziła obawy, że puma może następnym razem zaatakować ludzi.

Zwierzęta ginęły w okolicy od dawna, dlatego mieszkańcy sądzą, że drapieżnik może tam grasować już od ponad roku. Zawsze obwinialiśmy psy, aż zobaczyliśmy (pumę) — powiedział jeden z sąsiadów, mężczyzna o imieniu Ruben.

Służby w akcji, ale puma wciąż na wolności

Pierwsze zgłoszenie o obecności pumy wpłynęło do policji w niedzielę, kiedy zwierzę zostało zarejestrowane przez monitoring na terenie należącym do jednego ze związków zawodowych. Od tego czasu służby porządkowe próbują zlokalizować i schwytać drapieżnika, jednak jak dotąd bez skutku.

Władze powiatu Moreno, do którego należy Reja Grande, potwierdziły obecność pumy w okolicy. Według ich informacji, zwierzę widziane było na farmie, z dala od zabudowań miejskich. Wspólnie z władzami prowincji opracowano specjalny protokół i strategię, mające na celu bezpieczne odłowienie i przeniesienie pumy w odpowiednie miejsce.

Skąd wzięła się puma na przedmieściach?

Pojawiają się spekulacje, że drapieżnik mógł być wcześniej trzymany jako zwierzę domowe przez jednego z mieszkańców pobliskiego, zamożnego osiedla San Diego. Według tej teorii puma mogła uciec lub zostać celowo wypuszczona.

Władze apelują do mieszkańców, by w przypadku spotkania z pumą zachowali szczególną ostrożność. Zaleca się, by próbować odstraszyć zwierzę krzykami, klaskaniem i światłem latarek.