Ponad sześćdziesiąt osób zginęło w sobotę w zamachu bombowym w pobliżu szyickiego meczetu w Tazie pod Kirkukiem w północnym Iraku. Około dwustu ludzi zostało rannych. Do zamachu doszło kilka godzin po tym, jak premier Iraku Nuri al-Maliki nazwał wielkim zwycięstwem planowane wycofanie się żołnierzy Stanów Zjednoczonych z miast do końca tego miesiąca i zapewnił, że wszystko odbędzie się zgodnie z planem.

Wycofanie żołnierzy z obszarów miejskich nastąpi w ramach paktu bezpieczeństwa, podpisanego przez Bagdad i Waszyngton w ubiegłym roku.

Ciężarówka, w której podłożono bombę, wybuchła, gdy wierni wychodzili z meczetu po południowych modłach w mieście Taza, które znajduje się około 20 km na południe od Kirkuku i 220 km na północ od Bagdadu.

W eksplozji zniszczona została świątynia, a także pobliskie domy. Mieszkańcy pomagają ekipom ratowniczym w poszukiwaniu ludzi pod gruzami.