17 osób, w tym dziewięciu żołnierzy, zginęło w niedzielę w wybuchu samochodu pułapki w pobliżu posterunku policji na południowym wschodzie Turcji - poinformowało biuro gubernatora prowincji Hakkari. Do eksplozji, w której rannych zostało 27 osób, doszło w miejscowości Durak w pobliżu granicy z Irakiem i Iranem, gdzie liczne akcje przeprowadzają bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). ​Po wybuchu powstał krater o rozmiarach 10 na 15 m i 6 m głębokości - podała agencja Dogan.

Państwowa agencja Anatolia poinformowała, że Najwyższa Rada Audiowizualna zabroniła mediom rozpowszechniania nagrań z miejsca ataku, obrazów rannych i ofiar śmiertelnych.

Turecki wicepremier potępił w niedzielę na Twitterze "nienawistny akt popełniony przez terrorystów przeciwko tureckim żołnierzom".

Turcja nigdy nie skapituluje przed terrorystycznymi organizacjami - dodał w kolejnym wpisie na Twitterze.

W odpowiedzi na atak armia turecka przeprowadziła operację w okolicy, aby odnaleźć sprawcę ataku.

Obecnie w Turcji trwa największa w historii kampania wymierzona w bojowników z separatystycznej PKK, która od ponad 30 lat prowadzi walkę zbrojną o kurdyjską autonomię, a odkąd rok temu załamały się rozmowy pokojowe z tureckim rządem, bierze udział w niemal codziennych walkach z siłami bezpieczeństwa. W ostatnich miesiącach PKK przeprowadziła serię ataków na cele policyjne i wojskowe.

Władze Turcji, UE i USA uważają PKK za organizację terrorystyczną.

APA