"Wojna gospodarcza ze Stanami Zjednoczonymi!", "Ryzyko światowej recesji!", "Francuskie wino będzie miało posmak goryczy" - tak paryskie media komentują konsekwencje decyzji amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa o wprowadzeniu wysokich cel na produkty importowane do USA. Największy niepokój budzi m.in. sytuacja producentów francuskiego wina, szampana i koniaku.

Według związków producentów francuskiego wina, szampana i koniaku, eksport tych trunków może spaść o co najmniej 20 proc. z powodu decyzji Donalda Trumpa. Dlatego tez przedstawiciele tych związków mają odbyć dziś nadzwyczajną naradę z prezydentem Emmanuielem Macronem w Pałacu Elizejskim.

Omawiane będą m.in. metody ewentualnego omijania wprowadzonych przez Trumpa opłat celnych - np. dzięki transportowaniu do USA wielkich pojemników z napojami alkoholowymi i rozlewaniu tych ostatnich do butelek już na miejscu.

Drugim tematem dzisiejszej narady w Pałacu Elizejskim będzie ewentualne wsparcie finansowe dla tych firm i właścicieli winnic, którym z powodu amerykańskich decyzji grozi bankructwo.

Rzeczniczka francuskiego rządu Sophie Primas nazwała działania Donalda Trumpa w sferze opłat celnych "imperialistycznymi" i dodała, że prezydentowi USA wydaje się, że jest w stanie "rządzić światem". Zasugerowała, że to przekonanie lokatora Białego Domu jest błędne.

Opracowanie: