Brytyjscy kierowcy ciężarówek protestują przeciwko rosnącym cenom paliw. Konwój kilkudziesięciu pojazdów zmierza w kierunku Londynu. Tam kierowcy chcą złożyć petycję w biurze premiera Gordona Browna. Podobny protest zorganizowano w Walii.

Ciężarówki jadą autostradami, a policja ostrzega innych użytkowników dróg przed sporymi korkami. Utrzymanie ciężarówki kosztuje nas ponad tysiąc funtów tygodniowo. To tylko cena paliwa - mówi jeden z organizatorów protestu. Jego zdaniem transport drogowy na Wyspach przeżywa poważny kryzys.

Kierowcy ciężarówek żądają specjalnego rabatu w wysokości co najmniej dwudziestu pensów na litrze oleju napędowego. Domagają się także tego, by rząd zrezygnował z zapowiedzianej podwyżki podatku, który ukryty jest w cenie paliwa. Litr oleju napędowego kosztuje na Wyspach Brytyjskich ponad pięć złotych. Dzisiejsze protesty mają te żądania odpowiednio nagłośnić.