"Kosowo jest bez wątpienia częścią składową Serbii", ale niepodległość Kosowa to obecnie fakt dokonany - powiedział wicekanclerz Austrii i szef populistyczno-prawicowej Austriackiej Partii Wolności (FPoE) Christian Strache w wywiadzie dla serbskiej prasy.

"Kosowo jest bez wątpienia częścią składową Serbii", ale niepodległość Kosowa to obecnie fakt dokonany - powiedział wicekanclerz Austrii i szef populistyczno-prawicowej Austriackiej Partii Wolności (FPoE) Christian Strache w wywiadzie dla serbskiej prasy.
Heinz-Christian Strache /CHRISTIAN BRUNA /PAP/EPA

W poniedziałek Strache spotka się w Belgradzie z przedstawicielami władz Serbii.

W opublikowanej w niedzielę rozmowie z belgradzkim dziennikiem "Politika" Strache przypomniał, że jego partia skrytykowała jednostronne ogłoszenie niepodległości przez Kosowo, dawną prowincję serbską, ocenił jednak, że jest to obecnie fakt, którego nie da się już zmienić.

Szef FPOe wyraził opinię, że decyzja o uznaniu niepodległego Kosowa jest sprawą Serbii i błędem byłoby wywierać presję na władze w Belgradzie w tej kwestii. Austria powinna przyjąć rolę pośrednika jako państwo neutralne w sporze - dodał.

Prawo ludności serbskiej zamieszkującej północne Kosowo do "samostanowienia lub autonomii" określił jako "godne pożądania". Ocenił jednak, że do uzgodnienia tej kwestii potrzebne byłyby długie i skomplikowane negocjacje. Jak zaznaczył, w jego odczuciu strona kosowska jest w tej kwestii "bardzo bezwzględna".

Serbia to jedno z najważniejszych państw regionu, ręczące za jego pokój i stabilność - ocenił szef FPOe. Podkreślił, że stosunki łączące Serbię i Austrię są obecnie dobre i powinny być w przyszłości rozwijane i pogłębiane. Chwalił także integrowanie się ludności serbskiej w Austrii z austriackim społeczeństwem. Jak ocenił, będzie ona miała wkład w dobrą teraźniejszość i przyszłość Austrii.

Strache w niedzielę po południu udał się do Belgradu, gdzie dzień później ma rozmawiać z premier Aną Brnabić, ministrem administracji państwowej i samorządu lokalnego Branko Rużiciem oraz szefem serbskiej dyplomacji Ivicą Dacziciem.

Kosowo oddzieliło się od Serbii w 2008 roku w blisko 10 lat po wojnie domowej w tym kraju zakończonej interwencją NATO. Niepodległość Kosowa została uznana przez 115 krajów, w tym 23 członków UE wraz z Polską. Belgrad nie uznaje niepodległości Kosowa, gdzie mieszka ok. 120 tys. Serbów, a ponad 90 proc. ludności stanowią Albańczycy.

W ubiegłym tygodniu serbski minister obrony Aleksandar Vulin oświadczył, że Belgrad powinien dążyć do porozumienia z Prisztiną w sprawie podziału Kosowa na część serbską i albańską, by zakończyć spór, który utrudnia przystąpienie Serbii do Unii Europejskiej. Normalizacja stosunków między Serbią i Kosowem to najważniejszy dla obu krajów warunek zbliżenia z UE.

Wśród państw Bałkanów Zachodnich Serbia jest obok Czarnogóry, Macedonii i Albanii państwem kandydującym do wejścia do UE, zaś Kosowo oraz Bośnia i Hercegowina są potencjalnymi krajami kandydującymi.

(az)