Ekwador, Erytrea, Kosowo, Malezja, Nigeria i Singapur - to kraje, które oficjalnie na piątkowej ceremonii otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich pojawią się po raz pierwszy. Nasza reprezentacja obecna jest na IO od 1924 roku, ale w kadrze na imprezę w Pjongczangu znaleźli się debiutanci. Część naszych zawodników dotarła już do wioski olimpijskiej, w której znalazło się wszystko to, co potrzebne jest do wygodnego życia czyli sklepy, banki, poczta a nawet salon piękności. Na dwa dni przed startem zapraszamy na ciekawostkowy raport z przygotowań do startu najważniejszej imprezy zimowego sezonu.

Kwiaty, prezerwatywy i kościół

Olimpijska wioska to przede wszystkim osiem apartamentowców. Każdy z nich ma 15 pięter. W jednym z nich zakwaterowani zostali polscy olimpijczycy, którzy zajmują pietra od ósmego do dwunastego. Właśnie na dwunastym rozgościli się nasi skoczkowie, którzy do wioski dotarli wczoraj po południu.

Podróż minęła nam bez jakichkolwiek problemów, zarówno jeśli chodzi o lot, jak i transport do samej wioski. Zawodnicy lecieli klasą biznes, więc mieli całkiem wygodnie. Gdy wylądowaliśmy było widać po Kamilu, że jest wyspany - mówił Adam Małysz, dyrektor w PZN ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej.

To właśnie kombinatorzy norwescy stanowią debiutancką drużynę naszej reprezentacji. Szczepan Kupczak, Wojciech Marusarz i Paweł Słowiok nigdy nie byli jeszcze na zimowych igrzyskach. Choć ten pierwszy z nich jest sportowcem interdyscyplinarnym. Oprócz skoków i biegów narciarskich, trenuje także piłkę nożną w B-klasowym zespole LKS Juszczyna. Niezorientowani muszą jednak wiedzieć, że B-klasa to najniższa klasa rozgrywkowa w polskim zestawieniu ligowym. Gdzie w takim razie są większe emocje?

Trudno powiedzieć. Myślę, ze to zupełnie inny poziom. To na igrzyskach są emocje. Pracowałem na nie całe życie i ten występ to dla mnie wielka nagroda - mówi uśmiechnięty Szczepan Kupczak.

Zarówno on jak i reszta sportowców z całego świata będzie mogła korzystać ze wszystkich udogodnień jakie przygotowano w olimpijskiej wiosce. A znajdziemy tam poliklinikę, wielowyznaniowe centrum, pocztę, bank, sklepy, kwiaciarnię i salon piękności, w którym możemy ostrzyc się w przeliczeniu na naszą walutę już za 40 złotych. Natomiast w toaletach wioski olimpijskiej, w centrum medialnym i w centrach medycznych sportowcy i goście będą mogli skorzystać ze 110 tysięcy przygotowanych przez organizatorów prezerwatyw.

A jak wygląda pokój w olimpijskim apartamentowcu? Ściany są zabezpieczone specjalną folią, podobnie jak niektóre szafki, do których obecni lokatorzy nie mają dostępu. Mimo panujących na zewnątrz niskich temperatur sportowcy nie marzną. Mieszkania wyposażone są w wydajne ogrzewanie podłogowe. Wszystko dlatego, że apartamenty zostały już sprzedane i po igrzyskach będą mogli wprowadzić się tam nowy mieszkańcy.

Miejsce, w którym sportowcy najchętniej się gromadzą jest jadłodajnia. Ulokowano ją w wielofunkcyjnej hali YongPyong Dome, w której w 1999 roku odbyły się m.in. ceremonie otwarcia i zamknięcia zimowych igrzysk azjatyckich. 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu serwowane są zarówno dania kuchni azjatyckiej, jak i europejskiej. Łącznie do wyboru jest ich 450. Nie zabrakło pozycji dla wegetarian, a także posiłków uwzględniających wyznanie religijne.

Osoby mieszkające w wiosce mogą się także czuć bezpiecznie. O ile wejście do budynków przeznaczonych dla przedstawicieli mediów odbywa się w zasadzie tylko za okazaniem akredytacji, to w przypadku wioski przeprowadzana jest szczegółowa kontrola, porównywalna z lotniskową

Olimpijscy debiutanci

Sześć krajów po raz pierwszy weźmie udział w zimowych igrzyskach. W rozpoczynających się w piątek olimpijskich zmaganiach w Pjongczangu zadebiutują reprezentanci: Ekwadoru, Erytrei, Kosowa, Malezji, Nigerii oraz Singapuru.

Ekwador w biegach narciarskich reprezentował będzie Klaus Jungbluth Rodriguez. 38-latek w 2016 roku temu doprowadził do powstania federacji narciarskiej w swojej ojczyźnie. Nazywany jest "asfaltowym narciarzem", bo trenuje głównie na nartorolkach. Biegami narciarskimi zaraził się w trakcie studiów w Norwegii.

Kiedy pojawiłem się w kraju z nartorolkami, ludzie byli mną zafascynowani. Pytali co ja robię, co to za sport. Mam nadzieję, że po igrzyskach zgłoszą się do mnie rodacy zainteresowani narciarstwem. Będę im służył wszelką możliwą pomocą i liczę, że za cztery lata w Pekinie będzie nas więcej - podkreślił fizjolog z wykształcenia.

Urodzony w Kanadzie, ale mający erytrejskich rodziców Shanon-Ogbani Abeda wystąpi w narciarstwie alpejskim. Na stoku jego rywalem będzie m.in. Albin Tahiri z Kosowa.

Z debiutantów szansę na najlepszy wynik ma Singapur. 18-letnia panczenistka Cheyenne Goh ma bowiem na koncie występ w mistrzostwach światach. W zawodach Pucharu Świata natomiast dwukrotnie plasowała się w czołowej dwudziestce.

Dwóch reprezentantów ma Malezja - alpejczyka Jeffreya Webba oraz łyżwiarza figurowego Juiana Yee. Trzy zawodniczki bronią natomiast nigeryjskich barw. Seun Adigun i Akuoma Omeoga tworzą bobslejową dwójkę, a Simidele Adeagbo wystąpi w skeletonie. Pierwsza z wymienionych ma już za sobą olimpijski start. W 2012 roku w Londynie nie przebrnęła eliminacji 100 m przez płotki.

Olimpijski jet lag

Udający się z Polski na igrzyska w Pjongczangu sportowcy muszą się zmierzyć z ośmiogodzinną różnicą czasu. W takim przypadku pełna aklimatyzacja trwa ponad tydzień, ale zdaniem Krzysztofa Guzowskiego, fizjoterapeuty Agnieszki Radwańskiej, zawodnicy radzą sobie szybciej.

Z topowych polskich sportowców prawdopodobnie nikt poza Radwańską tak często nie zmienia stref czasowych. Słynna tenisistka w sezonie występuje w Australii, Azji, Europie i Stanach Zjednoczonych.

O aklimatyzację trudniej, gdy przemieszczamy się na wschód, bo skróceniu ulega cykl dobowy. Kiedy w Korei nastanie północ, w Europie będzie szesnasta. Przyjmuje się, że aklimatyzacja powinna przebiegać jeden dzień na każdą godzinę przesunięcia czasu. Z doświadczenia wiem, że sportowcy z dobrą kondycją znoszą ją lepiej niż zwykli ludzie, natomiast bardzo młodzi zawodnicy praktycznie nie mają z nią problemów - powiedział PAP Guzowski.

Do tak dużej zmiany czasu można też się przygotować wcześniej.

Istnieje kilka sztuczek. Przed wyjazdem można się starać kłaść spać wcześniej lub później, w zależności gdzie jedziemy. W samej podróży natomiast wskazany jest mały post. Na zegar biologiczny mają bowiem wpływ takie czynniki jak to, czy jest jasno czy ciemno, czy jesteśmy aktywni, czy leżymy. Podobnie działa kwestia żywienia, bo kiedy śpimy oczywiście nie jemy - dodał.

Już 1 lutego, czyli osiem dni przed ceremonią otwarcia, w Pjongczangu zameldowali się łyżwiarze szybcy. W kolejnych dniach dołączyli reprezentanci w saneczkarstwie, biathlonie, narciarstwie alpejskim oraz biegowym i bobsleiści. Wczoraj na miejscu pojawili się skoczkowie. Wkrótce dołączą do nich łyżwiarscy sprinterzy i kombinatorzy norwescy.