Znów zaczęły się walki o lotnisko w Doniecku we wschodniej Ukrainie. Trwa artyleryjska kanonada, nad lotniskiem unosi się chmura czarnego dymu. Ostrzał trwa mimo ogłoszonego ponad tydzień temu zawieszenia broni w tym regionie.

Nad ranem bojownicy prorosyjscy przypuścili szturm na kontrolowane przez ukraińskie siły lotnisko w Doniecku. Było ono atakowane - bez powodzenia - także w piątek późnym wieczorem. Lotnisko zostało ostrzelane z systemów rakietowych Grad.

Dźwięki strzałów i eksplozji słychać było również w Doniecku. Rada miejska podała, że ostrzeliwane są dzielnice mieszkalne.

Lotnisko znajduje się w rękach wojsk rządowych, ale wciąż usiłują je zdobyć rebelianci wspomagani przez rosyjskich żołnierzy. Separatyści tłumaczą, że przejęcie kontroli nad tym portem umożliwi szybsze dostawy pomocy humanitarnej dla mieszkańców Doniecka.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie przekazała, że bojownicy nie ustają w prowokowaniu oddziałów ukraińskich, które - jak podkreślono w komunikacie - przestrzegają obowiązującego od 5 września zawieszenia broni.

W ciągu ostatniej doby terroryści ostrzelali punkty kontrolne jednostek sił zbrojnych Ukrainy w miejscowościach Nyżnia Krynka, Marjinka, Petriwske, Nowoseliwka, Majorske, Żdaniwka, Nowotrojicke, Krasnohoniwka, Bohdaniwka, Małooriwka, Jasynuwata, Awidjiwka, Pisky, Toneńke i Debalcewe w obwodzie donieckim, oraz Czornuchine, Mius, Centralny w obwodzie ługańskim - czytamy w komunikacie.

W granicach obwodów donieckiego i ługańskiego obserwowane są przegrupowania jednostek sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej i nielegalnych ugrupowań - poinformowała Rada Bezpieczeństwa Ukrainy.

(acz)