Rosyjski konwój z pomocą humanitarną, który wjechał w nocy na Ukrainę, nie był uzgodniony z władzami tego kraju i przekroczył granicę bez odpowiednich formalności - oświadczył rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Łysenko. Tiry dotarły już do Ługańska.

Ukraińska Straż Graniczna i służby celne nie zostały dopuszczone do odprawy i kontroli ładunku oraz przewożących go pojazdów. Konwojowi nie towarzyszą przedstawiciele Czerwonego Krzyża. Jego zawartość jest nieznana -  stwierdził Andrij Łysenko. Z kolei cytowany przez Interfax rzecznik oddziału Federalnej Służby Celnej w południowej Rosji Rajan Farukszyn poinformował, że wszystkie ciężarówki przeszły rosyjską kontrolę celną w obecności celników ukraińskich.

Pierwsze ciężarówki dotarły już do Ługańska.  Agencja Interfax przekazała, że na terytorium jednego ze składów z żywnością w Ługańsku rozładowywanych jest kilkadziesiąt ciężarówek. Przywiozły one artykuły spożywcze, wodę i lekarstwa.

Liczący około 200 pojazdów i wiozący prawie 2 tys. ton ładunku konwój wjechał na Ukrainę przez przejście graniczne Donieck-Izwaryne. Po stronie ukraińskiej rejon ten jest kontrolowany przez prorosyjskich separatystów.  

Konwój z pomocą dla mieszkańców obwodów ługańskiego i donieckiego zorganizowało ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji. Jego wiceszef Władimir Stiepanow podał, że w ładunku humanitarnym znajdują się także mobilne generatory prądu, urządzenia do oczyszczania wody i inne towary pierwszej potrzeby.

Pomoc z Rosji została dostarczona bez udziału Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK). MKCK uczestniczył w przygotowywaniu pierwszego rosyjskiego konwoju, który dotarł do Ługańska 22 sierpnia. Jednak jego przedstawiciele nie towarzyszyli ładunkowi.

O zamiarze wysłania na Ukrainę drugiego konwoju humanitarnego Moskwa poinformowała 29 sierpnia po rozmowie telefonicznej ministrów spraw zagranicznych dwóch krajów Siergieja Ławrowa i Pawła Klimkina.

Wcześniej media na Ukrainie podawały, że 26 sierpnia Kijów otrzymał od Moskwy notę dotyczącą planowanego konwoju z pomocą humanitarną. W odpowiedzi strona ukraińska wytknęła Rosji poważne uchybienia, jakich ta dopuściła się przy dostarczaniu pierwszego ładunku; zażądała też bezwzględnego przestrzegania prawa Ukrainy.  

Wjazd pierwszego konwoju z Rosji z ładunkiem deklarowanym jako pomoc humanitarna nastąpił bez zgody władz w Kijowie. Ukraińska Straż Graniczna twierdziła, że Rosjanie nie zezwolili na skontrolowanie większości pojazdów, które wjechały na terytorium Ukrainy.

Ukraińskie władze mówiły wówczas o rosyjskiej prowokacji i agresji, a Unia Europejska - o naruszeniu granicy Ukrainy. Wjazd konwoju bez zgody Kijowa potępiły także USA, ONZ i NATO.

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył wtedy  w rozmowie telefonicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, że nie można było dłużej przeciągać sytuacji z konwojem z pomocą dla wschodniej Ukrainy.
 
Ukraińcy zwlekali z wydaniem zgody na wjazd, gdyż obawiali się, że w ciężarówkach może się znajdować sprzęt wojskowy dla rebeliantów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczała.

(mpw)