Ponad sto osób poniosło śmierć w niedzielę w zamachu w Kandaharze na południu Afganistanu. Wcześniej mówiono o 80 śmiertelnych ofiarach ataku. Zdaniem władz, celem zamachu był szef policji miejskiej Abdul Hakim Jan, który też zginął.

Zamachowiec-samobójca zaatakował - detonując ukryty pod ubraniem ładunek - tłum ludzi, przybyłych na walki psów w Kandaharze. Według świadków, po wybuchu ochroniarze szefa policji otworzyli ogień do tłumu.

Był to najkrwawszy zamach od upadku rządu talibów w 2001 r. Odgłos wybuchu było słychać w całym mieście.