W porcie w Marsylii tonie jeden z największych francuskich promów pasażerskich „Napoleon Bonaparte”. Statek został uszkodzony w czasie silnej wichury. Ekipa nurków próbuje pospiesznie załatać kilkunastometrową wyrwę w jego kadłubie.

Trwa wyścig z czasem. Blisko 200-metrowy statek coraz bardziej przechyla się na bok i jest podtrzymywany przez holowniki. Część największego portu Francuskiej Riwiery została z tego powodu zamknięta.

Specjaliści mają nadzieje, że wyrwa w kadłubie zostanie zalatana do jutra i statek przestanie nabierać wody. Później zacznie się jej wypompowywanie i usuwanie szkód. Prom, który kursował pomiędzy Francją kontynentalną i Korsyką nie będzie mógł wypłynąć w morze przez kilka miesięcy.

"Napoleon Bonaparte" został poważnie uszkodzony w czasie wichury. Wiatr wiał wtedy z prędkością nawet 170 kilometrów na godzinę. Na szczęście na pokładzie nie było pasażerów.

Ciągle nie odnaleziono też dwóch osób, które z powodu wichur zaginęły na Francuskiej Riwierze. 12-letni syn brytyjskich turystów zgubił się w czasie przejażdżki na rowerze nad brzegiem morza. Z kolei 18-letni Francuz pływał na desce surfingowej tuz przed falą wichur, która od dwóch dni nęka południe kraju.