Uzbrojeni gangsterzy porwali dziewięć osób z jednego z sierocińców na przedmieściach stolicy Haiti, Port-au-Prince. Wśród uprowadzonych jest dyrektorka placówki, obywatelka Irlandii.
Burmistrz gminy Kenscoff Massillon Jean, cytowany w poniedziałek przez haitański dziennik "Le Nouvelliste", poinformował, że do zdarzenia doszło w niedzielę w sierocińcu im. Świętej Heleny. Placówka, na którą jego zdaniem dokonano "zaplanowanego ataku", prowadzona jest przez międzynarodową organizację humanitarną Nos Petits Freres et Soeurs. Działa ona w dziewięciu krajach Ameryki Łacińskiej.
Według policji uzbrojeni napastnicy po wdarciu się do sierocińca uprowadzili ośmiu pracowników i trzyletnie dziecko. Wśród porwanych jest dyrektorka liczącego 270 podopiecznych ośrodka, Irlandka Gena Heraty. Lokalne władze przekazały, że miejsce pobytu porwanych i żądania przestępców nie są znane.
Od kilku lat Haiti jest ogarnięte przemocą grup przestępczych. Według szacunków Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) tylko w pierwszej połowie 2025 roku w kraju zginęło ponad 3,1 tys. osób.


