Administracja prezydenta Joe Bidena rozważa opcje dotyczące ewentualnej ewakuacji obywateli USA z Ukrainy w razie rosyjskiej inwazji - podała telewizja CNN, powołując się na źródła w amerykańskiej administracji. Rozmówcy CNN zaznaczyli, że nie widzą obecnie potrzeby takiej ewakuacji.

Według telewizji, planowaniem ewentualnej akcji kieruje Pentagon. Źródła CNN wskazują, że choć nie jest jasne, czy Rosja podjęła decyzję o ponownej inwazji na Ukrainę, to zgromadziła wokół jej granicy wystarczającą liczbę wojska, by przeprowadzić atak z niewielkim wyprzedzeniem. Według amerykańskich służb Rosja ma wzdłuż granic Ukrainy ponad 100 tys. żołnierzy i może wkrótce dojść do poziomu 175 tys.

Dyskusje są częścią planowania na wypadek, gdyby sytuacja bezpieczeństwa rażąco się pogorszyła - podaje telewizja, dodając że według oficjeli obecnie nie ma potrzeby opuszczania kraju przez obywateli USA. Rozważane mają być różne scenariusze, od ewakuacji tylko części personelu misji dyplomatycznej, do szerszej ewakuacji wszystkich Amerykanów. Ostateczną decyzję o rozpoczęciu takiej akcji miałby podjąć Departament Stanu USA.

Mimo to rozważanie takich planów ma dowodzić tego, jak poważnie Waszyngton bierze pod uwagę scenariusz rosyjskiej ofensywy. Byłoby nieodpowiedzialne, gdybyśmy w obecnej sytuacji czegoś takiego nie robili - ocenił kongresmen Adam Smith, szef komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów.

Do publikacji materiału doszło tuż przed rozpoczęciem rozmowy prezydentów USA i Rosji Joe Bidena i Władimira Putina za pośrednictwem łącza wideo.

Ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział CNN, że ewentualny rosyjski atak będzie "krwawą masakrą" i nie zakończy się dobrze dla Rosji. Chcę tylko powiedzieć, że jeśli do tego dojdzie, ich chłopcy też będą wracali do kraju w trumnach. I w imię czego? - zapytał retorycznie Reznikow. Ocenił przy tym, że 175 tys. rosyjskich żołnierzy nie wystarczy, by skutecznie najechać znaczną część terytorium Ukrainy.

Rosja zbiera wojsko

Głównym tematem dzisiejszej widekonferencji Bidena i Putina były działania Rosji przy granicy z Ukrainą. Od kilku tygodni koncentrują się tam rosyjskie wojska. Wywiad ukraiński ostrzega, że Rosja przerzuca m.in. czołgi i snajperów do okupowanego przez prorosyjskich separatystów Donbasu.

Biały Dom ostrzegł Rosję, że wznowiona agresja na Ukrainę może się wiązać z “konsekwencjami ekonomicznymi", czyli sankcjami. Kreml z kolei oskarża Zachód o rozszerzanie infrastruktury NATO, co Rosjanie uważają za “czerwoną linię". 

Prezydent Władimir Putin stwierdził także, że Rosja rozpoczęła testy broni hiperdźwiękowej ze względu na strach, że tarcze antyrakietowe w Polsce i Rumunii mogą zostać wyposażone w pociski ofensywne.