Irackie wojsko formalnie przejęło kontrolę nad Bagdadem i innymi miastami kraju od sił amerykańskich, dotychczas dbających o bezpieczeństwo na obszarach miejskich Iraku. Ostatnie sekundy do godziny 0.00 (23.00 czasu polskiego) w irackiej telewizji odliczał specjalny zegar. Niebo nad stolicą rozświetlały fajerwerki.

W poniedziałkowy wieczór tysiące ludzi uczestniczyły w imprezie plenerowej, zorganizowanej w jednym z bagdadzkich parków, gdzie artyści śpiewali pieśni patriotyczne. Podobną muzykę transmitowały przez cały dzień megafony, rozmieszczone na posterunkach policji i wojskowych punktach kontrolnych, a ozdobione kwiatami i flagami państwowymi pojazdy armii patrolowały stolicę. W takim dniu wszyscy jesteśmy szczęśliwi: szyici, sunnici, Kurdowie - mówił Walid al-Bahadili, uczestnik koncertu w Bagdadzie. Amerykanie za bardzo nas krzywdzili i obrażali - dodał.

W Iraku wciąż jednak istnieją obawy dotyczące przygotowania armii do nowych zadań; szyici czują strach przed atakami ze strony sunnickich bojowników, a sunnici boją się, że zdominowane przez szyitów służby bezpieczeństwa nie będą ich chronić. AP pisze, że jeśli Irakijczycy w najbliższych miesiącach zdołają powstrzymać przemoc, będzie to dowód na powracającą do kraju stabilność. Jeśli zawiodą - dodaje - stanie się nowym wyzwaniem dla prezydenta USA Baracka Obamy.

Większość z ponad 130 tys. obecnych w Iraku amerykańskich wojskowych będzie teraz stacjonowała w bazach pozamiejskich. Niewielka liczba będzie pełniła rolę doradczą w miastach. Barack Obama zobowiązał się zakończyć wojnę, w której zginęło 4.300 żołnierzy USA i dziesiątki tysięcy Irakijczyków. To pierwszy krok w kierunku całkowitego wycofania amerykańskich wojsk z Iraku, zapowiedzianych przez Obamę na 31 grudnia 2011 roku.