W drugiej co do wielkości bazie wojskowej w Stanach Zjednoczonych trwają przygotowania do ewentualnej akcji zbrojnej przeciwko Afganistanowi. Żołnierze są gotowi do ewentualnej operacji 120 minut po wydaniu rozkazu do ataku. Specjaliści uważają, że do ataku może dojść w każdej chwili.

"Przerzucenie amunicji do bazy lotniczej Polk dla żołnierzy zajmie zaledwie dwie godziny od wydania rozkazu" – mówi przedstawiciel amerykańskiej armii. Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, jeden z tych przywódców, którzy jako pierwsi zadeklarowali pomoc Amerykanom w ewentualnej operacji odwetowej dał do zrozumienia, że akcja zbrojna może się rozpocząć w ciągu kilku najbliższych dni. Tymczasem "Los Angeles Times" twierdzi, że operacja przeciwko Osamie bin Ladenowi, podejrzanemu numer 1 o zorganizowanie zamachów na Nowy Jork i Waszyngton, już się rozpoczęła. Na razie zbierane są dane wywiadowcze, zaś elitarne jednostki komandosów już rozpoczęły współpracę z siłami afgańskiej opozycji, kontrolującymi północną część kraju. Prawdopodobnie oddziały komandosów przerzucono do baz na terenie Pakistanu w pobliżu przygranicznych miast Quetta i Peshawar. Kolejną odsłoną mogą być - jak twierdzi „Los Angeles Times” nocne naloty na Kabul i Kandahar.

Sytuacja po zamachach w Stanach Zjednoczonych, a także ewentualna akcja odwetowa przeciwko Afganistanowi to główne tematy posiedzenia ministrów obrony NATO, którzy zbierają się dziś w Brukseli.

foto RMF

09:45