Umocnienia na wschodniej granicy za pieniądze UE? Jest zapowiedź w tej sprawie unijnego komisarza ds. migracji Magnusa Brunnera. Komisja Europejska do tej pory wzbraniała się przed finansowaniem zasieków, murów czy płotów z pieniędzy unijnych podatników. W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat finansowania przez UE fizycznych konstrukcji ochrony granic.

Grupa krajów na czele z Polską od dawna naciska, aby z unijnego budżetu można było finansować mury, ogrodzenia i inne bariery na zewnętrznej granicy UE. Szanse na to wzrosły po tym. jak PE skręcił po ostatnich wyborach na prawo, gdyż poparcie dla finansowania umocnień fizycznych na granicach UE deklaruje Europejska Partia Ludowa (chociaż nie wszyscy), konserwatyści (EKR, do której należy PiS) oraz skrajna prawica. 

Także Polska - przewodnicząc pracom w UE - zmienia nastawienie Unii w tej sprawie. W dodatku unijnym komisarzem ds. migracji jest Austriak Magnus Brunner, a Austria domagała się np. unijnego finansowania ogrodzenia wzniesionego przez Bułgarię na granicy z Turcją. 

Biorąc pod uwagę tendencje ostatnich lat, jasne jest, że potrzeby dotyczące zarządzania zewnętrznymi granicami muszą być poddane nowej ocenie w kontekście przygotowywanych nowych wieloletnich ram finansowych - zapowiedział Brunner podczas debaty z eurodeputowanymi. 

Chodzi o nowy unijny budżet na lata 2028-2034, który przygotowuje Polak Piotr Serafin. Projekt budżetu ma zostać ogłoszony w połowie roku. 

Wypowiedź Brunnera można potraktować jako zapowiedź zmiany stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie finansowania fizycznych umocnień. Ten proces jest w toku - mówił Brunner. 

Nie powinniśmy przesądzać jego wyniku, ale na pewno weźmiemy pod uwagę potrzeby związane z zarządzaniem granicami na najbliższe miesiące i lata. Rozważymy to w sposób holistyczny z punktu widzenia różnych potrzeb, różnych priorytetów i dostępnych środków - dodał. 

To oznacza, że jest szansa, by Unia sfinansowała umocnienia przewidziane w planie Tarczy Wschód. Sprawa jest jednak delikatna i wciąż budzi wiele kontrowersji. Debata pokazała, że socjaldemokraci, Zieloni i skrajna lewica będą przeciwni. 

Opracowanie: