Drugi dzień trwa paraliż w ukraińskim parlamencie. W odpowiedzi na ponowne zablokowanie trybuny przez deputowanych koalicji rządowej, ukraińska opozycja wyłączyła w parlamencie prąd i unieruchomiła mikrofony oraz system do głosowania.

Blokada trybuny przez koalicjantów ma związek z wcześniejszymi ostrzeżeniami opozycji. Blok Julii Tymoszenko i proprezydencka „Nasza Ukraina” zagroziły, że jeśli parlament nie rozpatrzy projektów ustaw ograniczających podwyżki opłat komunalnych i nie zgodzi się na podwyżkę minimalnych dochodów społeczeństwa, obrady zostaną zerwane.

Uprzedzając plany opozycji, która w poniedziałek chciała zablokować trybunę, deputowani Partii Regionów, socjaliści i komuniści otoczyli wczoraj stół prezydialny, trybunę i lożę rządową. Nie powiodła się podjęta przez Blok Tymoszenko próba odbicia trybuny.

Dziś deputowani koalicji ponownie zablokowali trybunę. Wiceprzewodniczący parlamentu Adam Martyniuk otworzył obrady, jednak projekty ustaw, których przyjęcia domaga się opozycja, ponownie nie znalazły się na porządku dziennym obrad.

Po tym, jak w parlamencie przestały działać niemal wszystkie mikrofony Martyniuk zagroził, że odpowiedzialnymi za wyłączenie prądu zajmie się prokuratura. Ogłosił także, że deputowani Bloku Julii Tymoszenko za karę nie mają dziś prawa do wypowiedzi.