"Będziemy domagać się, aby cały Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zajął się postanowieniem w sprawie środków tymczasowych" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Marcin Warchoł. Wiceminister sprawiedliwości uważa, że to sposób na kwestionowanie decyzji unijnego Trybunału, która została wydana jednoosobowo - przez wiceprezesa TSUE. Jednocześnie wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że postanowienie TSUE zostanie wykonane". Dodał również, że “postanowienie skierowane jest do państwa polskiego, wprost stanowi o tym w swojej konkluzji, gdzie mówi, że strona polska zostaje zobowiązana do takich kroków prawnych, które by umożliwiły powrót tych sędziów do stanu czynnego. Rząd, przestrzegając prawa Unii Europejskiej, tego typu kroki podejmie". W RMF FM ujawniamy, jak polskie władze zamierzały kwestionować środki zabezpieczające nałożone przez unijny Trybunał, mimo że formalne odwołanie od nich nie przysługuje. Zamierzały, bo ubiegł je TSUE - samodzielnie wyznaczając na 16 listopada wysłuchanie w sprawie środków tymczasowych. To pierwszy etap procedury, w której unijny Trybunał weryfikuje decyzję wiceprezesa o nałożeniu na Polskę zabezpieczeń.

Polskie władze chciały zwrócić się do pełnego składu unijnego Trybunału z wnioskiem, żeby wydał postanowienie w sprawie nałożonych już środków zabezpieczających. W dodatku - jak dodał wiceminister Warchoł - Polska może wnioskować też o interpretację zabezpieczenia.

Będziemy domagać się, aby to cały Trybunał zajął się tym postanowieniem w sprawie środków tymczasowych, albowiem zostało ono wydane bez wysłuchania racji strony polskiej. Rząd, choć nie podziela argumentów prawnych wyrażonych w tym postanowieniu, ponieważ (...) zostało wydane bez wysłuchania strony polskiej, jednak ono będzie kwestionowane. W taki oto sposób, że będziemy prosić o wydanie przez cały Trybunał, zajęcie się przez cały Trybunał, tą kwestią, ale  szanując prawo Unii Europejskiej, decyzję TSUE, podejmiemy działania zmierzające do jego implementacji - mówił w RMF FM Marcin Warchoł.

Na pytanie naszego reportera, czy apel do TSUE, by zajął się środkami zabezpieczającymi w pełnym składzie, został już przesłany wiceminister odpowiedział: Nie, jeszcze nie. Pracujemy, analizujemy tę kwestię i chodzi tutaj o wykładnię postanowienia prowizorycznego i można je sformułować jako wniosek o wydanie postanowienia w sprawie środków tymczasowych przez cały Trybunał - z wszystkimi zastrzeżeniami, o których tutaj mówiliśmy - i z bezpieczeństwa procesowego możemy zawrzeć też wniosek o interpretację konkretnych postanowień płynących z tej decyzji. Taka formuła pozwoli, aby odnieść się krytycznie do jednoosobowego postanowienia wiceprezesa TSUE. Daje szansę, że cały Trybunał zajmie się tą kwestią i następnie wiceprezes Trybunału będzie, siłą rzeczy, odnosić się do wykładni, której cały Trybunał udzieli. To jest działanie procesowe, ale ono w żaden sposób nie uchybia działaniu legislacyjnemu podyktowanemu szacunkiem do prawa Unii Europejskiej i podjęciu kroków zmierzających do implementacji tego postanowienia, kroków, które w pierwszej fazie w ciągu miesiąca trafią na skutek informacji do TSUE.

Wcześniej Marcin Warchoł, który w Ministerstwie Sprawiedliwości zajmuje się interpretowaniem zabezpieczenia TSUE, jasno stwierdził, że wynika z niego obowiązek zmiany prawa. Podkreślił też, że “postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zostanie wykonane". Dodał również, że “postanowienie skierowane jest do państwa polskiego, wprost stanowi o tym w swojej konkluzji, gdzie mówi, że strona polska zostaje zobowiązana do takich kroków prawnych, które by umożliwiły powrót tych sędziów do stanu czynnego. Rząd, przestrzegając prawa Unii Europejskiej, tego typu kroki podejmie".

Tymczasem TSUE ubiegł polskie władze i tuż po godz. 14:00 ogłosił, że wyznaczył na 16 listopada wysłuchanie w sprawie środków tymczasowych.

To pierwszy etap procedury, w której TSUE weryfikuje decyzję wiceprezesa o nałożeniu na Polskę zabezpieczeń, o którą dopiero chciały zabiegać polskie władze.

Rozprawa odbędzie się bez sędziego Marka Safjana

Rozprawa w TSUE w sprawie decyzji dotyczącej zawieszenia stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym odbędzie się przed Wielką Izbą złożoną z 15 sędziów - ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska - Borginon. To znaczy, że rozprawa odbędzie się przed Wielka Izbą złożoną z 15 sędziów TSUE. 

Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, w Wielkiej Izbie nie będzie polskiego sędziego Marka Safjana. Jeden z rozmówców w TSUE powiedział,  że "Safian zawsze w polskich sprawach się wyłącza". 

Fakt przydzielania do sprawy Wielkiej Izby oznacza, że TSUE uznaje, że ma ona dużą wagę i jest precedensowa.

(ph)