W Moskwie trwa - określane mianem rozmów ostatniej szansy - spotkanie przedstawicieli Gazpromu z białoruskim wicepremierem Władimirem Siemaszką.

Gazprom grozi, że jeśli kontrakt nie zostanie podpisany - jutro rano zakręci Białorusi kurek z gazem. Mińsk nie pozostaje dłużny i ostrzega, że zablokuje tranzyt rosyjskiego gazu do Europy przez białoruskie terytorium.

Mińsk zgodził się płacić sto dolarów za tysiąc metrów rosyjskiego gazu, ale Moskwa chce podpisać kontrakt długoterminowy - do roku 2011. Nie możemy dostarczać gazu bez kontraktu. A przebieg negocjacji zmusza nas do przygotowania się do podjęcia najbardziej drastycznych kroków - mówił rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow.