Francuscy piraci informatyczni nie dają spokoju Nicolasowi Sarkozy’emu. Lekarze zalecili prezydentowi kilka dni odpoczynku z powody wczorajszego zasłabnięcia, ale ci kontynuują ofensywę. Zbombardowali głowę państwa tzw. „Google’owymi bombami”.

Po wpisaniu w wyszukiwarkę Google kilku obraźliwych słów, a ściślej mówiąc wulgarnych nazw pewnych części ludzkiego ciała, pierwszy adres internetowy jaki się wyświetlał był właśnie stroną prezydenta Sarkozy’ego. Trwało to dosyć długo, zanim amerykańska firma nie została o tym poinformowana.

Francuscy piraci chcieli się w ten sposób zemścić na Sarkozym za to, że forsuje nowy, represyjny projekt ustawy, zakładający zaostrzenie walki z nielegalnym ściąganiem z sieci muzyki i filmów. Komentatorzy maja nadzieję, że szef państwa nie zasłabnie z powodu tego typu żartów.