Z Eigeru w Alpach w sobotnie popołudnie zeszła lawina, która porwała siedem osób. Jeden mężczyzna zginął na miejscu, drugiego reanimowano, ale wkrótce potem zmarł w szpitalu. Na miejsce wysłano wielu ratowników, helikoptery i dwa psy tropiące.

W sobotę o godz. 13:45 policja w szwajcarskim Bernie otrzymała zgłoszenie o zejściu lawiny na zachodnim zboczu Eigeru.

"Kilka osób zostało pogrzebanych. Trwa duża operacja, w którą zaangażowanych jest wiele zespołów ratowniczych. Ludzie są nadal poszukiwani" - poinformowała na platformie X policja.

Lawina - jak się okazało - porwała siedem osób. Były to dwie grupy uczestników wycieczki narciarskiej - w pierwszej było pięć osób, w drugiej - dwie.

Około godz. 20 policja poinformowała o zakończeniu akcji poszukiwawczej.

Służby ratunkowe zdołały wydobyć na powierzchnię częściowo zasypane osoby. 

Jeden mężczyzna zginął na miejscu. Drugiego reanimowano na górze, ale wkrótce potem zmarł w szpitalu.

Pięcioro osób - czterech mężczyzn i jedna kobieta - zostało przewiezionych do szpitali z obrażeniami.   

Akcja ratunkowa była szeroko zakrojona. W operacji brali udział członkowie Szwajcarskiego Ratownictwa Alpejskiego, różne służby policji kantonalnej, dwa psy tropiące, trzy zespoły śmigłowców REGA (Szwajcarskiej Służby Ratownictwa Lotniczego), cztery zespoły ze śmigłowcami Air-Glaciers, szwajcarski śmigłowiec i zespół opiekuńczy z kantonu Berno.

Ściana Śmierci

Eiger to szczyt w Alpach Berneńskich, liczący 3970 metrów n.p.m. Jest słynną górą alpinistów. Północna ściana Eigeru znana jest jako Eigerwand, Nordwand lub Mordwand (Ściana Śmierci). Tej ostatniej nazwy zaczęto używać po wielu tragicznie zakończonych próbach jej zdobycia. 

Ma ona 1800 metrów wysokości i jest jedną z najbardziej legendarnych i niebezpiecznych ścian na świecie, znaną z trudnych warunków pogodowych, kruchej skały i ogromnej ekspozycji. Jej zdobycie przez pierwszych wspinaczy w 1938 roku było przełomowym osiągnięciem w historii alpinizmu.