W czwartek wizytę w Waszyngtonie złoży brytyjski premier Tony Blair. Zamierza on również odwiedzić miejsce samobójczych zamachów w Nowym Jorku. Według oficjalnych szacunków mogło w nich zginąć do 300 Brytyjczyków.

Premier Tony Blair jako pierwszy zapewnił amerykańskiego prezydenta, o swym poparciu. Brytyjczycy już kilkakrotnie mieli okazję dowiedzieć się z jego ust, iż Wielka Brytania tak jak Ameryka znalazła się w stanie wojny z terroryzmem. W czasie swej podróży do Stanów Zjednoczonych, Tony Blair zamierza odwiedzić miejsce, gdzie jeszcze tydzień temu stały wieżowce World Trade Center. Chce też osobiście podziękować służbom ratowniczym za ich heroiczną postawę w obliczu kataklizmu. Szef brytyjskiego rządu obecnie aktywnie szuka wsparcia u innych państw dla koalicji szykującej akcję przeciwko sprawcom zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Przed dwoma dniami spotkał się z premierem Włoch Silvio Berlusconim, dziś rozmawiać będzie z przywódcami Senegalu, Nigerii, Ghany, Botswany, Tanzanii i Mozambiku. W Londynie coraz bardziej zaczyna się odczuwać globalny charakter obecnego kryzysu. Dodajmy, że do USA w najbliższym czasie przyjadą także francuski prezydent Jacques Chirac i kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder.

foto Archiwum RMF

14:00