Rządzący Afganistanem skrajni islamiści dali do zrozumienia, że nie zamierzają wydawać Osamy bin Ladena, człowieka który według Waszyngtonu, zorganizował zamachy terrorystyczne w USA. Bin Laden przebywa w bezpiecznej kryjówce w Afganistanie - powiedział wczoraj talibański ambasador w Pakistanie, Abdul Salam Zaif. Miejsce pobytu saudyjskiego terrorysty zna jednak tylko ochrona.

Ambasador Zaif potwierdził, że bin Ladenowi przekazano edykt ulemów, afgańskich mędrców, którzy zaapelowali do niego o dobrowolne opuszczenie Afganistanu. Saudyjczyk jednak nie odpowiedział na prośbę. Tymczasem zapowiadana przez USA operacja antyterrorystyczna może rozpocząć się w każdej chwili. Brytyjski tygodnik „Observer” napisał wczoraj, że ataki zaczną się w ciągu 48 godzin. Powołując się na źródła wywiadowcze w USA i Wielkiej Brytanii, „Observer” twierdzi, że najpierw zaatakowane zostaną siły zbrojne Talibów, potem bazy bin Ladena. Przygotowując akcję antyterrorystyczną, USA starają się nie dopuścić do nowych zamachów. Słowa nie zapobiegną kolejnym aktom terroru, potrzebne jest działanie, mówi pod adresem Kongresu Prokurator Generalny John Ashcroft. Chodzi o wprowadzenie proponowanych przez rząd zmian prawnych, które miałyby pomóc w walce z terroryzmem. Kongresmeni się wahają, rząd przedstawia w tej sprawie kolejne argumenty. Posłuchaj relacji naszego waszyngtońskiego korespondenta, Grzegorza Jasińskiego:

06:40