Niewielki samolot turystyczny z dwoma osobami na pokładzie wpadł do Jeziora Genewskiego w Szwajcarii i zatonął. Z relacji świadków i policji wynika, że prawdopodobnie nikt nie przeżył wypadku.

Samolot jest całkowicie rozbity. Na tej podstawie wnioskuję, że nikt nie mógł przeżyć katastrofy - powiedział naoczny świadek zdarzenia Christian Reymond, który żeglował po jeziorze i zaalarmował odpowiednie służby. Według niego pilot musiał stracić panowanie nad samolotem, zanim ten runął do wody.

Wypadek miał miejsce w okolicach miejscowości Villeneuve, około 1,5 kilometra od brzegu.