Wielka Brytania nie będzie unikać zobowiązań, które ma wobec Hongkongu w sytuacji, gdy Chiny wprowadzają tam prawo o bezpieczeństwie narodowym - zapewnił w niedzielę brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab.

Chiński parlament zatwierdził w czwartek decyzję, zgodnie z którą prawo o bezpieczeństwie narodowym ma zostać opracowane w Pekinie i nadane Hongkongowi z pominięciem lokalnych organów ustawodawczych. Zdaniem hongkońskiej opozycji i wielu zachodnich przywódców będzie to najpoważniejsza ingerencja komunistycznych władz w sprawy Hongkongu od czasu powrotu tej byłej brytyjskiej kolonii pod zwierzchnictwo Chin w 1997 roku.

Nie przymkniemy oczu, nie będziemy odwracać wzroku od naszej odpowiedzialności wobec mieszkańców Hongkongu - podkreślił Raab w stacji BBC. Jeśli Chiny przeforsują ustawodawstwo dotyczące bezpieczeństwa narodowego damy tym, którzy posiadają brytyjskie paszporty zamorskie (BNO) prawo do przyjazdu do Wielkiej Brytanii - powiedział minister, dodając, że tylko "ułamek z nich rzeczywiście przyjedzie".

Taki status ma około 300 tys. mieszkańców Hongkongu. Zmiana dawałaby im prawo do dłuższych pobytów w Wielkiej Brytanii, a w przyszłości mogliby uzyskać obywatelstwo.

Zgodnie z podpisaną w 1984 roku brytyjsko-chińską deklaracją, która była podstawą zwrotu Hongkongu, Chiny zobowiązały się, że przez 50 lat po przejęciu zwierzchnictwa nad tym terytorium zachowają daleko idącą jego autonomię. Brytyjskie władze już kilka razy w ostatnich dniach dawały do zrozumienia, że narzucenie Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie będzie sprzeczne z zasadami tej deklaracji.