Już w najbliższą niedzielę w Watykanie odbędzie się kanonizacja Carlo Acutisa – włoskiego nastolatka zmarłego na białaczkę w wieku zaledwie 15 lat. To pierwsza w historii osoba z pokolenia millenialsów i zarazem pierwszy „święty internetu”, który zostanie oficjalnie wyniesiony na ołtarze. W Asyżu, rodzinnym mieście św. Franciszka, już teraz panuje wyjątkowa atmosfera, a figurki Carla z aureolą sprzedają się na pniu.

  • Carlo Acutis, młody włoski i głęboko wierzący chłopak, zostanie kanonizowany 7 września w Asyżu, miejscu związanym ze św. Franciszkiem.
  • Carlo zyskał przydomek "Boży influencer" dzięki swoim technologicznym projektom dla Kościoła i zaangażowaniu w duchowość, mimo krótkiego życia (zmarł w wieku 15 lat na białaczkę).
  • Jego kanonizacja nastąpiła szybko, poparta cudami uzdrowień, co budzi mieszane uczucia, ale jednocześnie inspiruje wielu młodych katolików na całym świecie.
  • Jego ciało spoczywa w Asyżu, gdzie pielgrzymują tysiące osób, a lokalni sprzedawcy chętnie oferują pamiątki z jego wizerunkiem, choć pojawiły się też kontrowersje związane z fałszywymi relikwiami.

Asyż gotowy na świętego nowej ery

Centrum Asyżu, miasta nierozerwalnie związanego z postacią św. Franciszka, już od kilku dni tętni życiem w oczekiwaniu na niedzielne uroczystości. Na Corso Giuseppe Mazzini w sklepach z pamiątkami pojawiły się figurki Carlo Acutisa z charakterystyczną aureolą. Wyglądają tak, jak zapamiętali go rówieśnicy: w dżinsach, trampkach i czerwonej koszulce polo, lecz teraz z błyszczącym, złotym pierścieniem nad głową. Cena? 45 euro za sztukę. To dowód, że nowy święty już teraz rozbudza wyobraźnię nie tylko pielgrzymów, ale i lokalnych przedsiębiorców.

Sprzedawcy z Asyżu niejako wyprzedzili oficjalne decyzje Kościoła. Kanonizacja młodego Włocha została ostatecznie wyznaczona na 7 września przez papieża Leona XIV, który objął urząd po śmierci papieża Franciszka w czerwcu tego roku. Watykan nie ukrywa, że zależy mu na tym, by historia Carla dotarła zwłaszcza do młodego pokolenia, coraz częściej oddalającego się od Kościoła.

Zwyczajny chłopak, niezwykła pasja

Carlo Acutis urodził się w 1991 roku w Londynie, gdzie jego ojciec pracował w sektorze finansowym. Wkrótce rodzina przeniosła się do Mediolanu, a dom w Umbrii, nieopodal Asyżu, stał się miejscem letnich wypoczynków. Choć rodzice nie byli zbyt religijni, polska niania wprowadziła Carla w świat wiary katolickiej. Już w wieku siedmiu lat przyjął pierwszą komunię, a w szkole jezuickiej szybko odkrył swoją pasję do nowych technologii.

To właśnie komputer stał się dla Acutisa narzędziem apostolatu. Pisał programy dla Kościoła, projektował strony internetowe i stworzył bazę danych dokumentującą cuda eucharystyczne z całego świata. Na swoim laptopie zainstalował nawet specjalny program do odmawiania różańca, a parafialną stronę internetową prowadził z zaangażowaniem, którego pozazdrościć mogliby mu niejedni dorośli.

Wśród rówieśników wyróżniał się nie tylko wiedzą informatyczną - Carlo był chłopakiem o głębokiej duchowości. Codziennie przystępował do komunii świętej, a w rozmowach z matką nie wykluczał, że w przyszłości zostanie księdzem. Jego dewiza "Eucharystia to moja autostrada do nieba" stała się dziś jednym z najczęściej cytowanych zdań, choć - jak przyznaje jego dawny przyjaciel Federico Oldani - Carlo rzadko rozmawiał z kolegami wprost o sprawach wiary.

Droga do świętości: cuda, procesy, kontrowersje

W październiku 2006 roku życie Carla brutalnie przerwała ostra postać białaczki. Chłopak zmarł w szpitalu w Monzy, mając zaledwie 15 lat. Już wtedy jego historia zaczęła inspirować tysiące młodych ludzi, a Kościół rozpoczął wieloetapowy proces beatyfikacji. Tradycyjnie, by ogłosić kogoś świętym, wymagane są dwa udokumentowane cuda.

W przypadku Acutisa, pierwszy cud dotyczył uzdrowienia chłopca z Brazylii, który cierpiał na wrodzoną wadę trzustki i nie mógł normalnie jeść. Do uzdrowienia doszło w 2020 roku - w tym samym roku Carlo został beatyfikowany. Drugi cud miał miejsce niedawno i dotyczył młodej kobiety z Kostaryki, która doznała poważnego urazu głowy po wypadku rowerowym. Jej matka modliła się o uzdrowienie córki przy grobie Carla w Asyżu - dziewczyna powróciła do zdrowia, co Watykan uznał za cud.

Proces kanonizacyjny Carla przebiegał wyjątkowo szybko, co budziło pewne kontrowersje. Niektórzy uważają, że tempo jest zbyt duże, a sama postać Acutisa nie była aż tak pobożna, jak dziś się ją przedstawia. Mimo to, dla milionów młodych katolików na całym świecie Carlo stał się symbolem nowoczesnej świętości - bliskiej, inspirującej i dostępnej na wyciągnięcie ręki.

Kult świętego internetu: Relikwie i pamiątki

Ciało Carla zostało przeniesione z wiejskiego cmentarza do sanktuarium Santa Maria Maggiore w Asyżu. Spoczywa w sarkofagu z szybą - ubrany w dżinsy i trampki, z różańcem w dłoniach. Twarz i ręce odtworzono z silikonu. Miejsce to stało się celem pielgrzymek z całego świata - w zeszłym roku odwiedził je ponad milion osób.

W sklepach z pamiątkami znaleźć można niemal wszystko: od figurek, przez torby, medaliony, różańce, aż po magnesy na lodówkę. Nawet sklepik przy kościele oferuje figurki Carla z aureolą. Ludzie chcą mieć coś, co mogą zapamiętać. Dla mnie to w porządku - mówi ojciec Marco Gaballo, rektor parafii.

Nie zabrakło jednak niepokojących incydentów. W internecie zaczęto handlować rzekomymi relikwiami - kosmyk włosów Carla sprzedano niedawno za ponad 2 tysiące euro. Sprawą zajęła się lokalna prokuratura na wniosek biskupa Asyżu Domenico Sorrentino.

Carlo Acutis - święty na miarę XXI wieku

Choć Carlo Acutis żył krótko, jego historia poruszyła tysiące młodych ludzi na całym świecie. Był fanem gier komputerowych - lubił grać w "Halo", "Super Mario" czy "Pokemony". Kościół widzi w nim most łączący tradycję z nowoczesnością, a papież Franciszek cytował jego słowa w liście do młodzieży: "Wszyscy rodzą się jako oryginały, ale wielu umiera jako fotokopie".