Jedna z pierwszych osób w domu Oscara Pistoriusa po zastrzeleniu przez niepełnosprawnego lekkoatletę Reevy Steenkamp zeznała, że sportowiec płakał i był zrozpaczony. "Był rozbity. Bałem się, że strzeli z tej samej broni do siebie" - wspominał świadek.

Johan Stipp, sąsiad Pistoriusa, zeznawał w Pretorii, gdzie od poniedziałku trwa proces paraolimpijczyka za wydarzenia z lutego 2013 roku.

Przyczyną śmierci 29-letniej modelki, z którą lekkoatleta był związany przez kilka miesięcy, był trzykrotny postrzał przez zamknięte drzwi łazienki. Jeden z pocisków trafił ofiarę w głowę. Pistorius nie przyznaje się do zabójstwa z premedytacją, tłumacząc, że była to tragiczna pomyłka.

Jak poinformował Stipp, wszedł do domu sportowca kilka minut po tym, jak usłyszał krzyki i strzały. Zobaczył tam zrozpaczonego sportowca pochylonego nad ciałem Steenkamp.

"Zastrzeliłem ją. Myślałem, że to złodziej i ją zastrzeliłem" - cytował oskarżonego Stipp, który jako lekarz podjął bezskuteczną próbę reanimacji.

Kiedy starałem się jej pomóc, Oscar cały czas płakał i modlił się: Błagam, niech ona przeżyje. Ona nie może umrzeć. Po jakimś czasie wstał i poszedł na górę, a ja spytałem obecnego tam Johana Standera, administratora osiedla, gdzie jest broń. Oscar był naprawdę bardzo niespokojny. Obawiałem się, że może zrobić sobie krzywdę - zeznał świadek.

Pistorius to pierwszy w historii lekkoatleta, który po amputacji kończyn wystąpił w igrzyskach olimpijskich, w Londynie w 2012 roku. Stracił obie nogi w wieku 11 miesięcy w wyniku wrodzonej wady. 15 lipca 2007 roku, w mityngu IAAF w Sheffield, startując na specjalnych protezach, rywalizował jako pierwszy niepełnosprawny sportowiec razem ze sprawnymi lekkoatletami. W 2008 roku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) uznał, że może brać udział w igrzyskach.

(j.)