Sterowcem między Liverpoolem a Belfastem. Rozpoczęły się wstępne prace nad otwarciem połączenia, które umożliwiłoby nowatorski transport pasażerski między Wielką Brytanią a Irlandia Północną. No właśnie, nowatorski czy raczej retro?

Komercyjne loty sterowcem nie są nowym pomysłem, ale przez wiele lat można było o nich jedynie poczytać tylko w książkach o historii transportu.

Hybrydowy statek powietrzny, bo tak nazywa się nowa wersja starego projektu, zabierałby na pokład ok. 90 osób i spalałaby dokładnie 90 proc. procent paliwa mniej niż samolot przewożący tę samą liczbę ludzi na tej samej trasie.

Pomysł znajduje się na razie we wstępnej fazie, ale jeśli jego autorzy nie napotkają większych przeszkód, pierwszy taki sterowiec mógłby obsługiwać komercyjnie trasę między Liverpoolem a Belfastem w 2025 roku.

Z przyszłości do przeszłości

Sterowce były popularną formą transportu na początku ubiegłego stulecia. Nie tylko latały w Niemczech, przewożąc pasażerów między dużymi miastami. Obsługiwały także trasę międzykontynentalną z Europy do Stanów Zjednoczonych.

Ciekawostką jest to, że iglica wieżowca Empire State Buliding zbudowanego w Nowym Jorku skonstruowana była tak, by mogły cumować do niej sterowce. 

Statki te miały też za sobą służbę podczas I wojny światowej, czego skutki odczuły brytyjskie miasta, na które spadały bomby zrzucane z niemieckich sterowców. 

Ostatecznie z ich eksploatacji w ruchu pasażerskim zrezygnowano po katastrofie Hindenburga - olbrzymiego statku - który w 1937 roku robił się i spłonął podczas cumowania na amerykańskim lotnisku w New Jersey. W wypadku tym zginęło 35 osób. 

84 lat później

Wciąż szukamy nowych form transportu. W tym przypadku takie konstruktorskie spojrzenie w przeszłość ma sens pod wieloma względami - głównie ekonomicznym i ekologicznym. Ostatni rok nauczył nas jednego - nie wszystko, co człowiek stworzył, dane nam jest na zawsze. Wystarczy spojrzeć na wpływ pandemii na pasażerski ruch samolotowy, na konsekwencje tego kryzysu i wnioski wynikające na przyszłość. Sterowce mogłyby doskonale wpasować się w lukę, jaka powstaje w tej dziedzinie. Na pewno nie będą szybsze od samolotów, ale mogą być bardziej przyjazne dla środowiska i dla człowieka, który nauczony doświadczaniem ostatnich miesięcy, szuka starego w nowy, i wolniejszego w szybkim.

Opracowanie: