Popularny "Spray przeciwko niedźwiedziom" sprzedawany jest w sklepach w Trydencie na północy Włoch. Leśnicy wyjaśniają jednak, że to zwykły gaz pieprzowy służący do samoobrony, w razie spotkania z tym zwierzęciem - nieskuteczny.

Pojemniki z gazem, który ma rzekomo odstraszać niedźwiedzie, pojawiły się tam, gdzie w okolicznych lasach istnieje duże prawdopodobieństwa natknięcia się na nie. Zdaniem ekspertów w rejonie Trydentu żyje około 60 tych zwierząt.

W minionych latach liczba sygnałów o ich obecności znacznie wzrosła. Raptownie rośnie też popularność produktu, który jest niemal rozchwytywany przez mieszkańców tamtych stron i turystów. Sprzedawany jest głównie w sklepach z artykułami sportowymi i łowieckimi. Do handlu trafił po tym, gdy misie zaatakowały w 2015 roku dwóch zbieraczy grzybów raniąc ich.

Dziennik "Corriere della Sera" przytacza wypowiedzi funkcjonariuszy Straży Leśnej, którzy ostrzegają, że gaz ten jest całkowicie nieskuteczny w przypadku spotkania ze zwierzęciem. Spray ten, jak podkreślili, ma maksymalny zasięg 4 metrów.

To niewystarczająca odległość jeśli wyobrazicie sobie scenę, w której zwierzę naciera na was całą masą swego ciała - stwierdził cytowany w gazecie biolog i zarazem przedstawiciel władz Trydentu Luca Pedrotti.

Ekspert dodał, że istnieją prawdziwe i skuteczne gazy przeciwko niedźwiedziom i innym wielkim zwierzętom o zasięgu 10 metrów, sprzedawane w Kanadzie i w Słowenii. Są one jednak zabronione we Włoszech. Wniosek o ich legalizację został złożony przed rokiem, ale dotąd nie ma na niego odpowiedzi.

Bardziej niż w gaz pieprzowy Pedrotti zaleca wierzyć w statystykę, wskazującą, iż w 95 proc. przypadków niedźwiedź ucieka gdy wyczuje obecność człowieka. Ani w zeszłym roku, ani od początku tego nie zanotowano w Trydencie żadnego bezpośredniego kontaktu między człowiekiem a niedźwiedziem - przypominają specjaliści.


(łł)