Zgadzam się na przesłuchanie – mówi Andriej Ługowoj, jeden z trzech Rosjan, którzy spotkali się z Litwinienką w dniu, kiedy został otruty polonem. Ługowoj deklaruje, że jest gotów spotkać się z brytyjskimi śledczymi, którzy przyjechali do Moskwy, by zbierać informacje na temat śmierci byłego rosyjskiego agenta.

Scotland Yard, sądząc z doniesień brytyjskich mediów, chciałby przesłuchać trzech biznesmenów, którzy spotkali się z Litwinienko 1 listopada: Andrieja Ługowoja, Dmitrija Kowtuna i Wiaczesława Sokolenkę.

Tych trzech mężczyzn łączy to, że pod koniec lat 80. ukończyli elitarną Wyższą Szkołę Wojskową w Moskwie, a ich ojcowie byli wysokimi oficerami ministerstwa obrony. Ługowoj i Kowtun już jako 12-letni chłopcy mieszkali w jednym domu. Po zakończeniu szkoły ich drogi się rozeszły.

Ługowoj służył w kremlowskim pułku, a później trafił do tzw. „dziewiątki”, czyli 9 zarządu KGB, który zajmował się ochroną najważniejszych osób w państwie. Po rozpadzie ZSRR nadal pracował w odpowiedniku polskiego Biura Ochrony Rządu. Wtedy właśnie ochraniał m.in. premiera Jegora Gajdara. Obecnie Ługowoj ma kilka firm ochroniarskich.

Kowtun z kolei służył w Niemczech. Tam się ożenił i zajmował biznesem. Obecnie ma firmę w Rosji i pomaga zachodnim korporacjom w wejściu na rosyjski rynek.

O Sokolence wiadomo najmniej – tylko tyle, że pracuje w firmie ochroniarskiej.