30-letni mężczyzna w amerykańskim San Diego był tak zaabsorbowany swoim telefonem, że nie zauważył jak wchodzi w przepaść. Upadek z klifu okazał się dla niego śmiertelny.

Okrzyki pomocy usłyszał 13-letni chłopak, który przy pomocy sprzętu wspinaczkowego próbował pomóc poszkodowanemu. Usłyszałem jego krzyk: "Pomocy! Boże, ocal mnie!". Wtedy przybiegła moja mama, a ktoś zawołał, żeby dzwoniła po pomoc - wspomina.

Świadkowie zaznaczają, że widzieli jak tuż przed upadkiem mężczyzna przechadzał się po klifie wpatrując się w swojego smartfona.

Trzy osoby próbowały reanimować 30-latka, jednak bezskutecznie. Mężczyzna zginął na miejscu. 

(az)