Policja w Japonii aresztowała 25-letnią kobietę, podejrzaną o otrucie swojego 77-letniego męża, potentata handlu alkoholem i rynku nieruchomości. Mężczyzna w autobiografii porównywał się do legendarnego uwodziciela Don Juana.

Według organów ścigania Saki Sudo podała Kosuke Nozakiemu śmiertelną dawkę nielegalnego środka stymulującego z zamiarem spowodowania jego śmierci. Milioner zmarł w maju 2018 roku, zaledwie trzy miesiące po ślubie.

Śmierć Nozakiego przykuła uwagę mediów ze względu na wątpliwą reputację milionera. W 2016 roku opublikował książkę autobiograficzną pt. "Don Juan z Kishu: Człowiek, który dał 3 mld jenów 4 tys. pięknych kobiet".

Kishu to miejsce w prefekturze Wakayama, w którym Nozaki mieszkał. 3 mld jenów byłyby obecnie warte ok. 106 mln zł.

Do tej pory śmierć samozwańczego "Don Juana z Kishu" była zagadką. Sekcja zwłok wykazała w jego ciele ślady środka stymulującego, ale nie znaleziono śladów po igle i nie było jasne, w jaki sposób milioner zażył ten środek.

Policja wykluczyła samobójstwo. Według źródeł śledczych Sudo szukała natomiast w internecie informacji o środkach stymulujących i prawdopodobnie nabyła lek, który wykryto w zwłokach jej męża.

Władze miasta Tanabe, gdzie znaleziono ciało Nozakiego, informowały, że milioner zapisał miastu cały swój majątek wart 1,3 mld jenów (45,7 mln zł). Mimo tego testamentu Sudo miała jednak zgodnie z prawem otrzymać część spadku.

Krewni biznesmena złożyli w ubiegłym roku pozew, w którym domagają się unieważnienia ostatniej woli, twierdząc, że nie napisał jej Nozaki.