Co najmniej jedna osoba zginęła, a 12 zostało rannych w czwartek wskutek kilkudziesięciu eksplozji związanych z wyciekiem gazu w trzech miejscowościach w okolicach Bostonu na wschodzie USA - powiadomiła policja stanu Massachusetts. Setki osób ewakuowano.

Do wybuchów doszło w miejscowościach Lawrence, Andover i North Andover, położonych ok 40. km na północ od centrum Bostonu, stolicy stanu Massachusetts.

W wyniku eksplozji i towarzyszących im pożarów uszkodzonych zostało kilkadziesiąt domów i budynków. Strażacy przez wiele godzin jeździli z jednego pożaru na kolejny, a ekipy techniczne w całej okolicy odcięły dopływ prądu i gazu, aby zapobiec kolejnym eksplozjom.

W akcji brało udział 50 jednostek strażackich.

Główny szpital w Lawrence poinformował na swej stronie na Facebooku, że z powodu nawdychania się dymu lub traumy do szpitala trafiło 13 osób. Jeden z tych pacjentów, który był w stanie krytycznym, został przetransportowany do Massachusetts General Hospital w Bostonie, ale po jakimś czasie zmarł.

Co najmniej trzy osoby, w tym jeden strażak, odniosły obrażenia w Andover - poinformowały władze tej miejscowości w oświadczeniu. Ale nie jest jasne, czy któraś z nich była wśród pacjentów szpitala w Lawrence. Niektóre osoby zostały później zwolnione do domu.

Policja poinformowała, że na razie nie są znane przyczyny wybuchów, ale zdaniem straży pożarnej mogło je spowodować nadmierne ciśnienie gazu w miejscowym gazociągu.

Według straży pożarnej usuwanie skutków czwartkowych wybuchów potrwa co najmniej tydzień. Do wszystkich osób mających w swoich domach instalacje gazowe zaapelowano o ewakuowanie się do czasu zakończenia akcji ratowniczej.

(ł)