W Pentagonie odbyło się spotkanie szefów resortów obrony Stanów Zjednoczonych i Polski. James Mattis - przed rozmową z Mariuszem Błaszczakiem - mówił polskim dziennikarzom, że z punktu widzenia Waszyngtonu stosunki z Polską są doskonałe.

Podoba mi się Polska. Warszawa. Bałtyk, nawet Bydgoszcz lubię - mówił Mattis. Zapewniał, że relacje między Polską a USA są bardzo dobre. Jak myślicie: Polska i Ameryka, jak to wygląda? Dobre mamy relacje? Pytam was, bo ja wiem co ja myślę. Dla nas to wygląda świetnie - podkreślał. 

James Mattis pytany natomiast o polską propozycję, by USA wzmocniły swoją obecność wojskową w naszym kraju stwierdził, że Polska jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i - jak podkreślił - USA zawsze są gotowe na takie dyskusje. Konkretów jednak nie podano.

Minister Mariusz Błaszczak już po wizycie w Pentagonie w czasie konferencji prasowej powiedział, że ma nadzieję, iż USA wyślą do Polski kolejnych żołnierzy.

James Mattis pochwalił Polskę za zwiększenie polskiego budżetu obronnego z 2 proc. do 2,5 proc. PKB i decyzję o zakupie systemu Patriot. Nabycie Patriotów dostosuje polskie siły zbrojne do wymagań współczesnych czasów - podkreślił.

Witając ministra Błaszczaka, który podziękował szefowi amerykańskiego resortu obrony, że znalazł czas na spotkanie z nim, James Mattis odparł wskazując na tradycje amerykańsko polskiej współpracy militarnej, że zawsze znajdzie czas na Polskę.

Szef resortu obrony USA zacytował fragment wiersza Wisławy Szymborskiej mówiąc "księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie". Teraz piszemy jej kolejny rozdział - powiedział James Mattis.

Mattis upewnił się czy poprawnie wymawia nazwisko polskiej noblistki, a kiedy członkowie polskiej delegacji zapewnili go, że jego wymowa jest bezbłędna, emerytowany generał piechoty morskiej z rozbawieniem stwierdził, że "wymowa polskich nazwisk zawsze jest wyzwaniem."