W godzinach szczytu komunikacyjnego w samym centrum Seattle, przed restauracją McDonald’s, doszło do kłótni, która szybko zmieniła się w strzelaninę. Jedna osoba zginęła, sześć zostało rannych. Dwie osoby podejrzewanie o użycie broni są poszukiwane.

Jak podaje Reuters, policja wyjaśnia okoliczności w jakich doszło do rozlewu krwi. Według wstępnych analiz śledczych, nie był to przypadkowy incydent.

Wszystko zaczęło się przed lokalem McDonald’s w centrum miasta. Świadkowie cytowani przez lokalną telewizję KOMO-TV wskazali, że dwaj mężczyźni kłócili się, a potem oboje wyciągnęli broń i zaczęli strzelać. Przechodnie znajdujący się w pobliżu restauracji uciekali w popłochu.

Policja z Seattle podała, że sytuacja eskalowała i wiele wskazuje na to, że więcej niż dwie osoby użyły broni. Mundurowi nie podali jednak jak wiele osób jest podejrzewanych w sprawie strzelaniny.

Poszkodowani to osoby postronne. Jedyną ofiarą jest kobieta mająca ok. 40-50 lat, która zginęła w miejscu strzelaniny. Do szpitala trafiła 50-latka znajdująca się w stanie krytycznym. Kobieta jest już po operacji. W poważnym stanie po strzelaninie jest też 9-letni chłopiec.

Cytowany przez lokalną telewizję świadek, który widział całe zdarzenie z wysokości biura znajdującego się nieopodal McDonald’s mówił, że dziesiątki ludzi uciekało z przerażenia. To była czysta panika. Nigdy niczego nie widziałem czegoś takiego - stwierdził.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Samolot gaśniczy rozbił się w Australii. Trzy osoby nie żyją