Dramatyczne chwile na autostradzie na Florydzie. Mały samolot podczas próby awaryjnego lądowania uderzył w samochód. Ranna została jedna osoba. Uwięzioną w aucie kobietę ratowało małżeństwo pastorów.

  • W poniedziałkowy wieczór na autostradzie I-95 w hrabstwie Brevard na Florydzie doszło do awaryjnego lądowania małego samolotu Beechcraft 55.
  • Maszyna uderzyła w samochód osobowy Toyota Camry, jedna osoba trafiła do szpitala.
  • Świadkami wypadku byli pastorzy Annie i Bernard Wigley z Melbourne, którzy natychmiast ruszyli na pomoc poszkodowanym.
  • Najnowsze informacje znajdziesz na rmf24.pl.

Maszyna próbowała awaryjnie lądować

Dramatyczne sceny rozegrały się w poniedziałkowy wieczór na autostradzie I-95 w hrabstwie Brevard na Florydzie. Mały samolot Beechcraft 55, próbując awaryjnie lądować, uderzył w samochód osobowy marki Toyota Camry. W wyniku zdarzenia jedna osoba trafiła do szpitala.

Świadkami wypadku byli pastorzy z Melbourne, Annie i Bernard Wigley, którzy jechali z córką na lotnisko w Orlando. Gdy zobaczyli zbliżający się do drogi obiekt, początkowo sądzili, że to dron lub duży helikopter. Szybko jednak zorientowali się, że to niewielki samolot, który rozbił się na ich oczach.

Pastorka wyciągała kobietę z rozbitego auta

Nie tracąc czasu, państwo Wigley zatrzymali samochód i ruszyli na pomoc poszkodowanym. Annie, która jest wykwalifikowaną pielęgniarką, wyciągnęła kobietę z rozbitego auta, podczas gdy jej mąż rejestrował całe zajście. Na pokładzie samolotu znajdowało się dwóch mężczyzn w wieku 27 lat - pilot z Orlando i pasażer z Temple Terrace. Na szczęście obaj wyszli z katastrofy bez szwanku.

"Bóg ją uratował"

Pastorzy z Melbourne, prowadzący wspólnotę Thy Kingdom Come Ministries, podkreślają, że przez całą drogę modlili się o bezpieczeństwo kobiety. Wiedziałam, że to Bóg ją uratował, naprawdę. Tak samo jak pilotów, którzy wylądowali i uderzyli tylko w jeden samochód. Bóg miał nad tym kontrolę - mówi Annie Wigley.

Bernard Wigley dodaje, że sytuacja mogła skończyć się znacznie gorzej. To mogła być totalna destrukcja, nawet 12-15 samochodów. Mogło dojść do pożaru od paliwa lotniczego i całkowitego chaosu, jak z filmu - komentuje pastor.

Przyczyny wypadku bada Federalna Administracja Lotnictwa.