W Brukseli rozpoczął się szczyt europejski, podczas którego przywódcy państw UE podejmą próbę wyjścia z impasu konstytucyjnego. Mają przyjąć mandat na otwarcie negocjacji nowego uproszczonego traktatu, który zastąpi odrzuconą przez Francuzów i Holendrów eurokonstytucję.

Wciąż nie ma jednak zgody wszystkich państw Unii Europejskiej na temat kluczowego elementu nowego traktatu, czyli systemu podejmowania decyzji w Radzie UE. Spekuluje się, że szczyt przedłuży się do późnych godzin w nocy z piątku na sobotę. Pierwsze godziny szczytu podsumowują dziennikarki RMF FM: Agnieszka Burzyńska i Katarzyna Szymańska-Borginion:

Wbrew Polsce i Czechom niemieckie przewodnictwo w UE, wspierane przez większość państw, chce automatycznego przepisania z eurokonstytucji do nowego traktatu niemal całego pakietu dotyczącego instytucji, który obejmuje m.in. zasady głosowania podwójną większością państw i obywateli. Argumentuje, że na taki właśnie system zgodziło się "27" państw, składając podpisy pod eurokonstytucją.

Warszawa uważa, że system z eurokonstytucji osłabi jej pozycję przetargową w UE. Używając ostrej retoryki o gotowości na "śmierć", polskie władze groziły, że nie zaakceptują mandatu, jeśli nie zostanie w nim uwzględniony postulat, by kwestia głosowania w Radzie była przedmiotem dalszych dyskusji podczas Konferencji Międzyrządowej, która do końca 2007 roku ma przyjąć nowy traktat.

Poza Polską, trudnym partnerem na szczycie będzie też Wielka Brytania, która przedstawiła bardzo długą listę postulatów osłabiających znaczenie traktatu. Londyn nie chce m.in. by Karta Praw Podstawowych miała charakter obowiązujący, ponadto domaga się osłabienia roli ministra spraw zagranicznych oraz możliwości nieuczestniczenia (tzw. opt-out) w dalszej integracji w sprawach wewnętrznych i wymiaru sprawiedliwości.

Także Holandia, która odrzuciła eurokonstytucję w referendum, domagała się daleko idących zmian w nowym traktacie, ale wydaje się - jak oceniają komentatorzy w Brukseli - że jej postulaty zostały w wystarczającym stopniu uwzględnione w projekcie mandatu. Holandia, w której narastają nastroje antyimigracyjne, może jeszcze ponowić apel o wzmocnienie kryteriów niezbędnych do rozszerzenia UE.