Jarosław Kaczyński na 50 procent ocenia szanse powodzenia unijnego szczytu. W wywiadzie dla agencji Reutersa dodaje, że Polska gotowa jest zrezygnować ze sprzeciwu wobec proponowanego systemu głosowania jeśli uzyska ustępstwa, które zagwarantują nam silną pozycję we Wspólnocie.

Zdajemy sobie sprawę, że nie można zatrzymać procesu reform, bo na dłuższą metę byłoby to zbyt ryzykowne. Chcemy jednak by te reformy zostały przeprowadzone w sposób najkorzystniejszy zarówno dla Unii jak i dla Polski - powiedział Kaczyński.

Premier nadal nie wyklucza zastosowania weta, jeśli najsilniejsze kraje Unii będą chciały zmusić Polskę do podporządkowania się ich woli. Kaczyński podkreśla jednak, że kompromis jest konieczny, gdyż wola Unii wprowadzenia traktatu, który usprawni jej funkcjonowanie wydaje się niemożliwa do zatrzymania.

Wcześniej o możliwości osiągnięcia porozumienia podczas szczytu Unii Europejskiej mówił też szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso po rozmowie telefonicznej z premierem Jarosławem Kaczyńskim.

Szczyt ma przyjąć mandat negocjacyjny w sprawie nowego traktatu UE. Polska oczekuje, że mandat ten umożliwi dalszą dyskusję nad sposobem liczenia głosów w Radzie Unii Europejskiej i wskazuje jako właściwe rozwiązanie tzw. system pierwiastkowy.

Z kolei Barroso opowiadał się do tej pory przeciwko ponownemu

otwieraniu debaty nad ważeniem głosów w Radzie UE i przekonywał do systemu tzw. podwójnej większości (zapisanego w Traktacie Konstytucyjnym Unii).