Rosyjskie wojsko zatrzymało w Gruzji francuskiego ambasadora. Żołnierze z posterunku w Gori przetrzymywali go przez trzy godziny, po czym - nie udzielając wyjaśnień - nakazali zawrócić. Paryż protestuje, a generał Anatolij Nogowicyn odpowiada, że nikomu kto uprzednio się o to nie ubiegał, nie wolno wjeżdżać do ustanowionej przez Rosję "strefy bezpieczeństwa".

To niedopuszczalne, by ograniczona została swoboda poruszania naszego ambasadora - podkreślił rzecznik francuskiego resortu spraw zagranicznych. Dodał, że o incydencie poinformowano już rosyjskie władze.

Wcześniej generał Nogowicyn zapowiedział, że do północy z piątku na sobotę rosyjskie wojska wycofają się z Gruzji, jednak pozostaną w strefie buforowej i w samej spornej Osetii Południowej.