Brytyjska prasa nie kryje rozczarowania z postawy Rosjan w śledztwie dotyczącym otrucia byłego szpiega Aleksandra Litwinienki. Prokurator generalny Jurij Czajka zapowiedział, że Rosja nie wyda Wielkiej Brytanii ewentualnych podejrzanych.

Co więcej, 9 funkcjonariuszy Scotland Yardu, badających sprawę w Moskwie nie ma prawa zadawania pytań przesłuchiwanym. Mogą to robić wyłącznie rosyjscy prokuratorzy -Brytyjczycy mają się tylko przysłuchiwać. Prokurator generalny powołał się przy tym na międzynarodową normę, która opisuje sposób przesłuchiwania świadków. Rosyjski „Kommersant” pisze, że oficerowie Scotland Yardu zdecydowanie się na to nie zgadzają i poprosili o interwencje brytyjskie władze.

Gazety w Moskwie piszą, że prestiż Rosji może uratować tylko bliska współpraca. Na razie o działaniach Brytyjczyków w Moskwie wiadomo niewiele - odbyli spotkanie w prokuraturze generalnej, a wieczorem utknęli w moskiewskich korkach, jadąc na spotkanie z biznesmenem, który spotkał się z Litwinienką w dniu jego otrucia. Nazwiska nie ujawniono. "Sprawcy nigdy nie zostaną wykryci. Potrzebujemy rosyjskiego poparcia w Iraku oraz rosyjskiego gazu i ropy" - komentuje w gazecie „The Sun” były szef Scotland Yardu John O’Connor.