W Astrachaniu na południu Rosji w wyniku wybuchu gazu zawalił się wielopiętrowy budynek. Zginęły co najmniej dwie osoby, kilka zostało rannych. Los 12 jest nieznany. Na miejscu trwa akcja ratunkowa.

Do wybuchu gazu doszło w drugiej klatce bloku liczącego sześć klatek. W wyniku eksplozji zwaliła się cała klatka od parteru do ostatniego piętra.

Wokół zgliszczy - jak informuje przedstawicielka Komitetu Śledczego w obwodzie astrachańskim Anna Koniajewa - zainstalowano dodatkowe oświetlenie tak, by można było akcję ratunkową prowadzić też nocą.

Wśród zaginionych jest mieszkańcy zawalonej części bloku i dwóch sprzedawców ze sklepu, który znajdował się na parterze dziewięciokondygnacyjnego budynku. Pozostałych mieszkańców domu ewakuowano.

Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wysłało do Astrachania dwa samoloty z ekipami ratowniczymi i z psami.

Przyczyną eksplozji był gaz. Śledczy przyjmują dwie hipotezy: naruszenie przepisów bezpieczeństwa w trakcie prac remontowych lub samobójstwo jednego z mieszkańców, który już wcześniej podejmował tego typu próby.

Na miejsce udał się z Moskwy minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Premier Władimir Putin powołał komisję śledczą.