Rośnie szeroko zakrojony protest przeciwko wpajaniu dzieciom ideologii gender we Francji. Wielu rodziców przestało wysyłać dzieci do szkół i przedszkoli w 10 regionach, w których wprowadzono eksperymentalny program nauczania.

Według francuskiego ministerstwa oświaty frekwencja uczniów znacznie spadła w ostatnich dniach w ponad stu publicznych szkołach podstawowych. Organizacje społeczno-polityczne, które sprzeciwiają się nowemu programowi nauczania nazwanemu "ABC Równości", masowo rozesłały bowiem rodzicom SMS-y z wezwaniem do jego bojkotu.

Dostałam SMS-a z ostrzeżeniem, że nauczyciele i przedszkolanki mają zachęcać dzieci do masturbacji i tłumaczyć im, że płeć nie istnieje. Jestem zszokowana!
- powiedziała paryskiemu korespondentowi RMF FM matka jednego z dzieci, które zostały dzisiaj w domu.

Minister oświaty Vincent Peillon oskarża skrajnie prawicowe ugrupowania o manipulację i rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji. Zapewnia, że nikt nie będzie uczył dzieci masturbacji, ale podkreśla, że pojęcie tzw. płci społecznej powinno zostać dzieciom wyjaśnione. Peillon nakazał szefom wszystkich szkół i przedszkoli wezwanie na rozmowy rodziców, którzy przestali przyprowadzać swoje dzieci.

Wiele organizacji - w tym rodzicielskich, katolickich i muzułmańskich - oraz radykalnie prawicowe ugrupowania, które zdecydowanie sprzeciwiają się wprowadzeniu eksperymentalnego programu nauczania, wzywają rodziców do bojkotowania szkół i przedszkoli raz w miesiącu. Taka sytuacja ma trwać do momentu, aż lewicowy rząd premiera Jeana-Marca Ayraulta się ugnie i zrezygnuje z wpajania dzieciom ideologii gender.

(abs)