Wielkość światowego potencjału nuklearnego może wzrosnąć w nadchodzących latach; byłby to pierwszy taki przypadek od zakończenia zimnej wojny - zaalarmował w poniedziałek Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) w swoim corocznym raporcie.

Rozpoczęta 24 lutego inwazja Rosji na Ukrainę i wsparcie wojskowe Zachodu dla Kijowa zwiększyły napięcia wśród dziewięciu państw świata posiadających głowice jądrowe (Stanów Zjednoczonych, Rosji, Wielkiej Brytanii, Francji, Chin, Indii, Pakistanu, Izraela i Korei Północnej - PAP). Ryzyko użycia tego rodzaju broni jest obecnie największe od dziesięcioleci - czytamy w raporcie "SIPRI Yearbook 2022". Kluczowe wnioski zawarte w dokumencie przytoczyła agencja Reutera.

Sztokholmski ośrodek poinformował, że łączna liczba pocisków nuklearnych w skali świata zmalała w ciągu minionego roku z 13 080 (styczeń 2021) do 12 705 (styczeń 2022). Największy potencjał atomowy posiadają Rosja (5977 głowic) i USA (5428), co stanowi ponad 90 proc. globalnego arsenału. Swoje możliwości zwiększają jednak Chiny, które rozbudowują około 300 nowych silosów rakietowych. Dotychczasowa wielkość chińskiego potencjału jądrowego była szacowana na około 350 pocisków.

Wszystkie państwa posiadające broń atomową zwiększają lub modernizują swoje arsenały, a większość z nich zaostrza retorykę nuklearną i rolę, jaką broń jądrowa odgrywa w ich strategiach wojskowych. To bardzo niepokojący trend - ocenił Wilfred Wan, dyrektor Programu ds. Broni Masowego Rażenia SIPRI, w tegorocznym raporcie think tanku.

SIPRI to wiodący w skali świata ośrodek analityczny, zajmujący się badaniami nad polityką bezpieczeństwa, konfliktami zbrojnymi, wydatkami państw i organizacji międzynarodowych na cele militarne oraz kontrolą zbrojeń. Został założony w 1966 roku w Sztokholmie. W latach 1991-2002 dyrektorem SIPRI był polski dyplomata Adam Daniel Rotfeld. Aktualnie szefem ośrodka jest brytyjski ekspert Dan Smith.